Jeśli ja myślałam że Halinka jest oswojoną świnką to byłam w błędzie.... To co wyprawia Czak mi to uświadomiło. Jaki to jest pieszczoch! Mizia się, grucha, wpycha pod rękę w ogóle nie ucieka przed człowiekiem. Normalnie się zakochałam z miejsca
Wczoraj wpakowany do nowej, obcej dla niego klatki rozejrzał się, podjadł sianka i co? Wywalił się na środku, obie stópki wywalone, padłam
Joanka odwaliła kawał dobrej roboty

Świnka jest śliczna, okraglutka, czyściutka i miziasta. Co chcieć więcej?
Dzisiaj pokażę sobie narzeczonych, na razie jedno w klatce drugie na wybiegu i tak na zmianę. Niech się oswajają. I porobię jakieś fotki, żeby były dowody że Czaku cały i zdrowy
