O, wspaniale!
Początki były bardzo trudne, ale to na szczęście już za nami.
Lisek nie polubił się z Pysiem, dla którego właściwie przyjechał. Od razu się pobili. A potem jeszcze raz. Pysio na sam widok Liska wpadał w histerię i nie było już mowy o żadnym łączeniu.
W tym samym czasie, Białasek, który mieszka ze spokojnym Tolciem, aż oniemiał na widok kolegi, który tak raźno się wykłóca, broi, śmiga i wszędzie go pełno. Na wybiegu tak popędził Liskowi kota, że mały próbował po kratkach wejść z powrotem do klatki.
Po trzech dniach w wielkiej zgodzie razem biegali po pokoju, aż wczoraj na próbę wsadziłam ich do jednej klatki. Dali radę!
Tak latali w nocy, że Białcio ma obecnie powieki na zapałki, ale widać, że obaj są bardzo zadowoleni.
Zero kłótni.
Grzecznie wciągają sianko, jedzą z miseczki - idealna para!
Pysio mieszka z Tolciem i wszyscy są zadowoleni, a najbardziej ja bo ubyła mi jedna klatka do sprzątania
