Jest klatka!!! Oczywiście jak to w całej historii naszych klatek nie odbyło się bez atrakcji! Miała przyjść kurierem, przyjechał owszem kurier... poszty polskiej. Chciałam przy nim sprawdzić zawartość, ale powiedział, że chcieć to sobie mogę bo taka opcja nie jest opłacona i on idzie. Miał racje, nie była, jego obowiązkiem było jedynie przekazanie mi jej. Za to zapakowana była tak solidnie jak chińska porcelana. Doszła cała.
Zmontowaliśmy, wprowadziłam mebelki, drybedzik no i dziewczyny! Jest szał. Linoskoczka ogólnie pokochała drybed i śpi prosto na nim. Toffi stwierdziła, że ona będzie spać w rogu drybeda bo to fajne miejsce. Cichotka zauważyła, że nikt nie je więc zaczeła jeść po czym wlazła na środek domku uszytego i go dumnie spłąszczyła
No i foty
To leżące futrko to Skoczka, która tak sobie śpi i śpi.
Mina Cichotki mówi "Duża, czemu ona śpi skoro jeszcze jest co jeść w misce?!"
Toffi twierdzi, że trzeba obejrzeć okolice
Więcej nie mam bo musiałam autentycznie wejść do klatki, żeby im robić i było mi już niewygodnie.