Żyjemy jakoś. Dziś Destiny ciut słabiej, dostaliśmy nowy lek prylium na poprawę pracy serducha. No to podamy i zobaczymy. Whisper ciut dokarmiana. Próbuję ją znowu dobić do 500g...A tak codzienność - tona leków, a niecodzienność to sushi z Anulą
Nogi Destiny są w strasznym stanie. Butów mieć nie może, bo źle na nią działają, jak są założone jak należy, a jak delikatnie, to ściąga w 3 minuty... No to będę z nią musiała siedzieć co parę godzin i ją odmaczać... Nie wyrabiam się ;(
Właśnie nam jedna stopa odpadła - znaczy strup. Walczymy - skarpetka na godzinę...
P.S. Minął rok od odejścia Dream. I nadal jak o tym pomyślę, mam łzy w oczach... Byłyśmy tak blisko, by wygrać.... Tęsknię za nią... (nie palcie tu proszę świeczek)