CAVIARNIA

Wczoraj, tj w czwartek minęło 5 lat odkąd w moim domu znów pojawiły się świnki... Szczęśliwszy dom gdzie świnki są...

Szczęśliwszy, choć to czasem takie słodko-gorzkie szczęście...

Czas pędzi jak wariat.... Halny...
W niedzielę rano znalazłam w klatce krew - tak jakby któraś sikała krwią. Oczywiście - żadna się nie przyznała, do wyboru 3 - Ginger, Destiny i Malina....
Myślę, może kamień wydaliła któraś... Obserwacja trwała do dziś - nic takiego nie powtórzyło się. No ale jak nie sprawdzę, to mnie to męczyć będzie. To pojechaliśmy dziś do dr Izy, po południu. Trzy golone brzuchy, trzy USG. I nic niepokojącego. Z pęcherzem. Niestety Ginger wyhodowała sobie cystę, 3x2 cm, duża... Kwalifikuje się do zabiegu... o ile echo będzie zadowalające. Czekamy też na wyniki krwi na tarczycę (przy pobieraniu tak się darła, jakby ją ze skóry obierali). Malina przy USG próbowała skakać na główkę. Tylko Destiny zachowywała się kulturalnie, do momentu aż doktor nie chciała jej przeczyścić gruczołu, bo okazuje się że ma nadprodukcję. Wtedy z nerwów mało nie zemdlała...
No i przegapiłam świętowanie tego, że Białasy stały się moje - 9 grudnia moje żarłacze, minęło nam dwa lata razem....
A 19 minie 3 lata razem z Destiny moją kochaną - choć chyba powinnam świętować na równi jej przyjazd do mnie w kwietniu...
I tylko Flair nie ma swojego święta. Na pewno jest ze mną najdłużej - bo od kwietnia/maja 2013...

Jakbym o sobie czytała... Plama krwi w kojcu i właścicielki brak, a z poziomu podłogi patrzą 4 podejrzliwe ryje zastanawiając się czemu Ty człowieku im w tyłkach grzebiesz. Zaliczyłam chyba z 3 wizyty u weta, miały po kolei wyciskane siku i robione testy paskowe, wszystkie zostały obmacane, po kilku dniach powtórka... Znowu plamki krwi. Wtedy przydybałam winowajczynię. Targanie do weta po raz 4, macanie, testy paskowe, USG i nic... Świnia podle zdrowa. Nie wiem co to było. Pewnie coś zeszło i zarysowało cewkę moczową.

Powiem Ci, że nerwy Destiny ani trochę mnie nie dziwią

Gratuluję rocznic. I tej przegapionej, i tej nadchodzącej

To sobie po świętujemy dziś :/ Pojechałam z Destiny, Ginger i Sky do weta.
Sky na korektę. Jej waga 726 g jest jak na nią rewelacyjna
Ginger brak pogorszeń, jest ok, do tego chormony tarczycy spadły z 4,7 do 3,8
Destiny ma guza w sercu. Jakby jeszcze problemy z płucami to było mało... Dostała milion leków, i liczymy na zmniejszenie duszności.... Moja kochana, empatyczna świnka, ech

Ech...

ale skąd się bierze takie paskudztwo?

Za zdrówko
Trzymajcie się