
Jak miałam samca to on uwielbiał grać na prętach,zasuwał jak na gitarze elektrycznej a drugi proś odwracał się wtedy zadem i coś pod nosem pomrukiwał

Moderator: pastuszek
U mnie to samo. Jak kropiłam Chomisia przez tydzień pięć razy dziennie to już mniej więcej od środy uciekała od rąk i nie dawała się złapać.Kropcia pisze:Nieeeee to nie ten typ świnki. Ja ją miziam zawsze po zakropieniu, ale jest tak hmm przerażona lub zawieszona, że się nie rusza. Po prostu siedzi i tyle. Z resztą ona na rękach generalnie jest mało ruchliwa, więc można ją głaskać, drapać, tuluć itp, a ona i tak się nie będzie wyrywać.