Majka ma zawsze obłęd w oku przez tego odpryskowiaka, ale jak oczu nie widać to wygląda na taką wiecznie przyćpaną.
Blanka:
Kara Tysiąca Kropel nie jest taka zła.
Ale do rzeczy. Zniknął nam Trzeci Klawisz z Clatcatrazu, już z tydzień temu. Rzekomo na urlop pojechał żeby Klawiszostwo mogło w spokoju gasić swoje płonące skrzela. Czy jakoś tak.
W każdym razie, dziwnie jakoś bez Trzeciego. Nikt nie dokonuje inspekcji marchewek i innych porcji więziennych. Nikt nie policzkuje mnie ogonem po dziobie. Nikt nie ostrzega przed każdym niebezpieczeństwem z zewnątrz, takim jak Krwiożercza Ciułała albo Listonosz Zagłady. Nie wspominając o Podstępnych Babciach i Zuchwale Przechodzących Dzieciach.
Poza tym, Klawisze nie wiedzą co ze sobą zrobić. Klawiszka rzuci czasem jakieś żarcie na podłogę i potem jej głupio. Albo dziwi się, że można wszędzie bezpiecznie postawić talerz. Albo, że w nocy niczyjego kupra nie trzeba odsuwać z własnej poduszki. Klawisz dziwi się, że nie musi ganiać na trawnik cztery razy dziennie i nosić cennego towaru produkcji Trzeciego. Oboje dziwią się, że nie ma nieustannego kwękania, że nuda, że głodno, że zazdrość.
Mógłby już ten Bonkers wrócić.