CAVIARNIA

Haha paprykarz Moje to chyba nawet gdybym se trawę przywiązała, to by nie poszły

Moje by poszły... do póki byłabym na ich kocyku

Bajlandia pisze:Moje by poszły... do póki byłabym na ich kocyku

Od razu sobie o tym samym pomyślałam

Moje by poszły. W drugą stronę

Z życia świń:



Homer u mamy wczoraj nerwowy. Zrobił kupę na dywan Potem Mig skręcał nową sofę to już w ogóle zamieszanie na maksa. Mogłam mu dać coś na uspokojenie wczoraj. Nauczył się wchodzić i schodzić po schodach, ale zagrodziłam mu wejście na piętro bo nie mamy poręczy. Więc mógł iść tylko do wiatrołapu. Radził sobie świetnie acz powoli i ostrożnie. No i dziś rano po spacerze chyba za pewnie się poczuł i za szybko podszedł do schodów i ....pojechał w dół... kurde no. Już myślałam że się połamał i stracił resztę zębów. Łapę tylną trzyma w powietrzu...ja już obmyślam który wet najbliżej. Ale poruszałam w każdą str, rozmasowałam i postawił normalnie. Potem poszedł już dobrze Ale mi stracha narobił. Już drzwi od kuchni zamkłe, nie ma wychodzenia na korytarz- ma salon i kuchnię. Muszę kupić taśmę antypoślizgową na kafle od schodów!!!! Głupia ja, od razu mogłam kupić ale wczoraj tak dobrze sobie radził

Żeby nie było, że Homer tylko śpi, oto proszę Homer dziś miał bardzo pracowity dzień:

prasował


odkurzał



i na koniec zjadł kolacyjkę

to się chłopak napracował przy niedzieli hahaha
u mnie świnie reagują na moje gwizdy i biegną za mną gdziekolwiek jestem ale w sytuacji jak czują że robię żarcie albo daję inaczej ruszą dupska jak się zorientują że to np. pułapka żeby je zamknąć już w jednym pokoju a z czasem w klatce to wiedzą że trzeba szybko się wycofać.

Chłop w niedziele pracuje a w tygodniu odpoczywa

Po takiej ciężkiej pracy to teraz kilka dni będzie odpoczywał

Na noc Homer podjął się jeszcze jednej pracy: pilnowanie moich kapci...ale zasnął