
Cieszę się, że Bunia tak dobrze znosi te wszystkie zabiegi. Masz świnkomandoskę

Moderator: pastuszek
No po tym wszystkim co razem przeszłyście to byłaby, oj była...no to byłaby ironia losu wszechczasów gdybym w ten sposób tą nieszczęsną świnię ubiła
joanna ch pisze:Nie, ona zahartowana chybaNie widać żeby zachowywała się jakoś nieswojo. Je dużo. Bitna, z dyńki wali.
Bunia:
Dzień drugi po uprowadzeniu. Pchajo mnie w dziób jakieś dragi. W sumie smaczne, słodkawe, żółtobiałe jak Majkowy sik (swego czasu ganiało się Podnóżek po klatce, gryzło w kuper, i czasem dostawało takim właśnie złotym deszczem prosto w dziób).
Klawiszka się wnerwiła, że musi tyle razy napełniać strzykawkę z mazią i kupiła mi taką chyba dla kunia, na pińdzisiont "ml" (mini-lizów?). Raz napełnia, zawija mnie w naleśnik i ma spokój. Skrobie mi też gałkodół. A tak długo miałam spokój... Niestety kosmici odkryli wczoraj nową kopalnię ropy (naftowej?) w mojej czaszce, i ukradli zasoby podstępnie razem z okolicznym futrem.
Ja leżę pod baldachimem (w końcu moja wartość jest doceniana) a tamta kudłata suka wala się obok mnie w barłogu. Tak patrzę jednym okiem, że stara się co najmniej dwie a najlepiej trzy poduszki kuprem zająć. Z rzadka jeno ciche bąki sadzi.