CAVIARNIA

Nie muszą się kochać ale na pewno są razem szczęśliwe
A kiedy idziesz ze Stefcią na kontrolę?

umówiłam się na 29 czerwca. póki co, wszystko jest w porządku z dziewczynami.
Dzisiejsze ważenie - Stefan 728, Fifka 685. Jak ona grubnie Zastanawiam się kiedy ona je, skoro wiecznie leży pod kocem albo biega. Chyba w locie łapie kawałki jedzenia i wcina

Stefanka dzisiaj odeszła... byłam w pracy. Była nieswoja od soboty, chciałam z nią jechać jutro do weta ale dzisiaj rano wyglądała słabo i stwierdziłam że pojadę po pracy od razu z nią.. Nie zdążyłam. Mój chłopak jak się obudził to ją znalazł pod drewnianym mostkiem.
Martwię się o Fifke, nie wiem jak długo to wszystko się działo, no i były prawie dwa miesiące już razem..

Nie wiem czy ja się jeszcze w ogóle do tego nadaję, czuję się okropnie.. gdyby nie Fifka to chyba już bym nie miała więcej świnek ...

Chryzantem tak mi przykro... nawet nie wiem co napisać, bo wiem jakie to trudne kiedy odchodzą... z żadną ze śmierci tych małych kulek nie potrafię się pogodzić, ciągle boli, ale potem przychodzi czas, aby pokochać kolejną... daj sobie ten czas...

Bardzo mi przykro trzymaj się
Chryzantem większość z nas przez to przechodziła ja w zeszłym roku musiałam uspać Tolę A po 4 miesiącach odeszła moja babunia Nutka. Nie mogłam się pozbierać ale widziałam jak bardzo Inka zamknęła się w sobie... nic ją nie interesowało, nie chciała jeść ani wychodzić z klatki. Rozkręcała się jak kot do niej podchodził to wtedy nawet potrafiła trochę się przebiec. Musiałam szybko znaleźć jej koleżankę i pomimo, że łączenie było dość ciężkie to Lusia jest taka rezolutna, że szybko podbiła nasze serca. Myślę, że Ty też za jakiś czas pomyślisz o koleżance dla Fifki bo pomimo że były ze sobą krótko to dla niej na pewno też jest smutno samej.
Dla Stefanki

Żal...

Strasznie mi przykro.. I rozumiem świetnie.. był czas, kiedy odeszła ostatnia świnka ze starego stada, że też już miałam nie mieć kolejnych..
Ale mój TŻ mi uzmysłowił, jak pusto i cicho się w domu zrobiło.. tak.. no nie tak jak być powinno. I nie żałuję, że dałam się namówić na kolejne. Jest taki moment, że wydaje się nam, że każda kolejna świnka to już "nie będzie to".. ale to nie prawda. Myślałam kiedyś, że taka świnka jak Pigi była tylko jedna.. teraz mam tak samo mądrą Bertę.. także daj sobie po prostu chwilę i jak poczujesz, że jesteś gotowa to działaj i adoptuj kolejne

Wiem że znajdę dla Fifki towarzyszkę. Robię to dla niej, i chcę dać szansę na dobry dom nowej śwince. Kocham ją tak samo i będę o nie dbać tak samo mocno jak o poprzednie, co do tego nie mam wątpliwości. Po prostu Zosia i Stefanka były ze mną najdłużej i boli mnie to, tak jakby pewien epizod się skończył...
Ciężko teraz o świnki do adopcji, większość tutaj jest wstrzymana, w Labrescue na razie nic, co z jednej strony jest super, bo żadna świnka nie jest w krytycznej sytuacji, ale z drugiej... wiecie o co chodzi. Nawet konto na facebooku założyłam, żeby obserwować wszelakie grupy adopcyjne

no jak już konto na fb specjalnie powstało, to musi się znaleźć szybko jakaś śliczna futrzana osobistość

Trzymam kciuki