CAVIARNIA

Nie, nigdy nie był na ogrodzie u mamy, nie było okazji. Dopiero od środy go tam wynosimy z marnym skutkiem. Zawsze chodziliśmy do lasku u nas w Sopocie. Raz nocowaliśmy u mamy to poszliśmy tu do pobliskiego lasku. Dlatego myślałam, że trawa pod łapami go zachęci. I że w ogóle jak poczuje ziemię to nasika. A tu nic. Nawet po tylu dniach prób...Dopiero dziś.

No niestety, nigdy nie spodziewamy się problemów zbyt szybko, zwłaszcza jak nic na nie nie wskazuje My sobie, a życie sobie. Dobrze, że biedny Homer ma Ciebie, trzymam mocno kciuki, żeby u Was było lepiej

Super, że jest lepiej Małymi krokami ale byle do przodu

Cieszę się, że w końcu lepsze informacje Kciukamy dalej!

Asita jesteś naprawdę niesamowita w walce o Homera! Mam nadzieję, że będzie w końcu dobrze. Czasem to niestety długo trwa. Trzymam bardzo mocno

Czytam cały czas wątek i nadal trzymam kciuki

Hej

Dawno nie udzielałam się, ale podczytuję i postanowiłam napisać, że Rico i Tadzio też trzymają kciuki razem ze swoją Dużą

Za pomyślne sikanie i kupczenie piesełka!

Byle tak dalej i z dnia na dzień było lepiej