Strona 579 z 743

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 05 sty 2017, 21:43
autor: lunorek
Brawo Asita, super że z Homerem lepiej, to jest właśnie to o czym mówiłam, robić badanie i upierać się przy swoim, choć wet twierdzi, że nie trzeba... Pulpetki nie udało mi się właśnie przez takie rutynowe podejście i bagatelizowanie tego o czym ja mówię uratować :( Gdy wywalczyłam badanie, to dla niuni było już za późno. W sumie nawet nie musiałam wtedy już walczyć, w innej lecznicy inny lekarz sam z siebie zaproponował rozwiązanie... Gdybym tylko trafiła tam na samym początku :( Walcz o Homera i niech loriain próbuje teraz też walczyć o wyjaśnienie sprawy z Luniakiem. To my opiekujemy się tymi stworzonkami całymi dniami, nikt nie zna naszych zwierzaków lepiej niż my sami i jeśli czujemy, że coś jest nie tak, jeśli tylko mamy wątpliwości, to nie można odpuszczać...

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 05 sty 2017, 22:17
autor: Asita
Lunorek, teraz skojarzyłam że to Ty apelowałaś... :roll:
Jesteśmy już w Sopocie. Homer po wyjściu z samochodu bardzo zadowolony poszedł do lasku (prowadziłam go oczywiście...), zrobił srakę i jeszcze bardziej zadowolony poszedł ze mną do domu. Teraz chodzi i sapie bo przypomina sobie stare kąty i czuje indyka w powietrzu :szczerbaty:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 15:48
autor: Asita
Homer wychodzi sam na balkon. Wchodzi po schodach. Wszystko idzie ku lepszemu. W poniedziałek jedziemy na kontrolę i po tyroxynę. Choć wczoraj miałam chwilę zwątpienia. Poszłam z nim na spacer i w pewnym momencie zaczął się dziwnie poruszać, łapy się rozjeżdżały i przestał iść. Wyglądało jak atak tego zespołu przedsionkowego.. Wzięłam go na ręce i zaniosłam do domu. W domu ok i próbowałam sobie wytłumaczyć, że te ataki mogą się zdarzać cały czas... Ale skręt żołądka już mnie nie opuścił. Potem jeszcze raz z nim poszłyśmy z mamą i to samo się stało...a mama mówi, że on nie ma żadnego ataku, tylko łapki podnosi i nie może iść, bo najwyraźniej śnieg mu się między poduszki wlepia i łapki go bolą...i że naszej Kini dokładnie tak samo się robiło... Wytrzepała mu łapki i dalej poszedł. Po kilku krokach to samo więc mama znowu mu wytrzepała łapki...i znowu poszedł bez problemu...Kurde no. byłam już znowu tak przerażona, a to był fałszywy alarm! Żaden atak, wcześniej też nie, tylko śnieg mu się przylepiał i łapki go bolały. U nas w Sopocie ładnie sobie chodzi po śniegu w lasku. W domu też ładnie chodzi. Kupiłam podkładkę antypoślizgową z metra i rozłożyłam w całym mieszkaniu.
Filmik z Homerem:
https://youtu.be/xjNmNmwPU0A

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 16:59
autor: Anula
Ale różnica i postęp w jego poruszaniu się :o :jupi: Jest tysiąc razy lepiej niż w poprzednim filmie. Gdyby nie przekrzywiona to nie poznałabym, że coś mu jest. Pół filmiku zastanawiałam się "wskoczy na te łóżko czy nie" :lol:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 17:04
autor: loriain
To on już w formie bardzo dobrej! W porównaniu do tego co było :)

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 19:43
autor: martuś
Brawo Homer :jupi: I brawo Asia :jupi:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 21:02
autor: Miłasia
Z tymi łapkami na mrozie to psy tak mają, nasz od dawna nie żyjący już Misiek też tak robił, trzymał łapy w górze, nawet iść nie chciał jak mu zmarzły ;) .

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 21:26
autor: Arya90
Porusza się super! Tylko po główce widać, ze coś jest nie tak, że na coś chory.
:fingerscrossed:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 22:09
autor: porcella
Czy on przed udarem trzymał głowę równo? Tak mi się skojarzyło, że niewidzące zwierzęta często przekrzywiają łebki.
Ale dzielny pies, jestem pełna podziwu dla niego i dla Was! :fingerscrossed:

Re: Żurek, Alfik [*10.12.15.], Miecio, Homer zdrowieje

: 06 sty 2017, 22:58
autor: Asita
Dzięki za dobre słowa :)
Porcello, on chyba jednak nie miał udaru. Pierwszy wet (znaczy pierwszy od momentu "ataku") stwierdził wylew tylko po obserwacji, ale rezonans nic nie wykazał, w mózgu, oprócz starczych, to żadnych zmian nie ma. A przed tym atakiem (o ile to był pierwszy w jego życiu) miał prosto głowę. Każdy wet jednak mówił, że po całkowitym wydobrzeniu głowa może zostać przekrzywiona. Ale na spacerach jest dużo bardziej wyprostowana, więc jest szansa, że wyprostuje się całkowicie. W artykułach o niedoczynności tarczycy (i idących za tym skutkach, czyli m.in. zespół przedsionkowy) piszą, że na całkowite rezultaty trzeba czekać 6-8 tygodni od rozpoczęcia kuracji hormonami. Homer bierze tyroksynę dopiero 2 tygodnie. Ale i tak jest dobrze. I mam nadzieję, że będzie naprawdę bardzo dobrze za miesiąc i że taki atak już mu się nie przydarzy. Oby... :fingerscrossed: