U chłopców wszystko dobrze, tylko ja jestem zabiegana

Męczę licencjat, uczę się do niekończących się zaliczeń i sesji. W między czasie szukam mieszkania. Mnóstwo wydatków się nam szykuję, mamy dwa wesela, we wrześniu i w październiku. M nie ma garnituru, więc trzeba kupić. Jeszcze dojechać do Łodzi i wrócić. No i kaucje za mieszkanie przyjdzie zapłacić

Więc trochę popadam w sesyjno-finansową depresję.
Jeszcze kurcze z tymi mieszkaniami to jest tak, że znajdę coś, a już jest nieaktualne (ostatnio po 40 min). I też nie wiem, czy jest sens szukać już teraz, jak wyprowadzamy się dopiero na koniec lipca. Bo przecież nikt nie będzie czekał na nas dwa miesiące, skoro może sobie zarabiać już wcześniej.
Z drugiej strony nie chcę tego odłożyć na ostatnią chwilę, bo będziemy z chłopakami pod mostem mieszkać
