No i tak chyba zrobimy
Inez - coś tam pojada, kiedy nie widzimy, ale wiem, ile wkładam warzyw, a ile wyjmuję - no dosłownie parę gryzów robi
Jedynie zielone znika w całości, ale podaję na razie oszczędnie, bo chcę uniknąć problemów z brzuszkiem. Dziś dałam młody seler (korzeń) - wszyscy się rzucili i zjedli "na raz", a on nie ruszył nawet. Cały czas liczę, że może ma jakieś swoje smakołyki, a za resztą nie przepada, ale próbuję i możliwości powoli się kończą...
Krokiet ogólnie jakoś nie wykazuje entuzjazmu w żadnej sytuacji. Wszystkie świnie drą się o żarcie, a on leży. Podnosi się dopiero, kiedy otworzę klatkę. Nie reaguje też na inne świnki - kiedy przez kratki pokazałam mu moich chłopaków, oni mało nie wyrwali prętów, a on odwrócił się tyłem i stał.
Mam też podejrzenia, że może mieć problem ze wzrokiem (czy takie coś mogą powodować włosy, zasłaniające oczy?), bo jakoś się miota, wpada na miskę.
No nic, początkiem przyszłego tygodnia zaliczamy kolejną wizytę u weta.