Witam

Specjalnie założyłam tutaj konto, ponieważ to ja jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch nowych członkiń w mojej rodzinie, Chmurki i Herbatki.
Przede wszystkim chciałam podziękować wszystkim zaangażowanym w cały proces adopcji (w wizytę przed adopcyjną, transport prosiaków i oczywiście pani Renacie, dzięki której mam u siebie teraz te dwa skarby!). Muszę przyznać, że początkowo cała operacja adopcji mnie przerażała, na dodatek wyzwanie- bo dwie świnki, kiedy w życiu nie miałam ani jednej- ale okazało się, że nie ma się czego bać. Jeżeli ktoś ma wątpliwości czy adoptować świnkę, czy kupić- może moja opinia, że nigdy nie zmieniłabym zdania, komuś pomoże.
Pierwszy dzień był wyzwaniem, świnki cały dzień spędziły w tunelu. Nic nie jadły, mimo podstawiania im pod nos najróżniejszych smakołyków. Dopiero w nocy wyszły i zaczęły zapoznawać się z klatką i smakołykami. Kolejny dzień nadal chowanie się, tym razem w norce, ale już zaczęły wychodzić za dnia i podjadać co nieco. Gdy położyłam je na kolankach obie zaczęły się wyciągać i po włożeniu do klatki były trochę odważniejsze.
Oczywiście nie jest łatwo- na ruch przy klatce często się chowają, walczę jak mogę żeby coś piły (w końcu jest naprawdę gorąco- na całe szczęście wkładane do tuneli/norki ogórki i pomidory zaczęły znikać), gdy słyszą że otwierają się drzwi od naszego (

) pokoju zaraz uciekają, ale wiadomo- to dopiero pierwsze dni, nie mogę aż tak panikować.
Dzisiaj na kolanach znowu wydawały się rozanielone (Herbatka aż tak, że mnie "ochrzciła"), co jakiś czas wychodzą zwiedzać i coś podjadać, a z kolei w nocy nie przestają "gadać" i zapewne obgadywać swój nowy dom.
Wszyscy w domu zakochali się w nich od pierwszego wejrzenia
Jeszcze raz wszystkim dziękuję

Gdy świnki będą bardziej oswojone, pokażę jakieś zdjęcia tych uroczych panienek w nowym domku
