Strona 7 z 9

Re: Furkan i Moher - w DS

: 21 sie 2017, 22:53
autor: silje
:love:
Oswojeni już pewnie całkiem?

Re: Furkan i Moher - w DS

: 19 wrz 2017, 12:49
autor: Grido
Z wielkim smutkiem i żalem przekazuję informację, że po długiej chorobie nasz najpiękniejszy na świecie Moheruś :świnka1: zasnął na zawsze 18 września :cry: . Mimo wielkiego zaangażowania lekarzy, jeżdżenia przez trzy tygodnie dzień w dzień do weterynarzy, codziennych zastrzyków, antybiotyków, sterydów, witamin, kroplówek, karmienia karmą ratunkową i czego tylko można, nie udało się go uratować. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy :sadness:.
Na zawsze pozostanie w naszych sercach. Zwłaszcza w małym serduszku swego właściciela Bartusia :cry:

Re: Furkan i Moher - w DS

: 19 wrz 2017, 17:25
autor: Fikus.i.Max
Tak mi przykro :sadness: .
Dla Mohera :candle: !

Re: Furkan i Moher (*)

: 20 wrz 2017, 14:26
autor: silje
Jeszcze raz- bardzo współczuję :(
Dla Moherka :swieca:
Trzymajcie się jakoś...

Re: Furkan i Moher (*)

: 20 wrz 2017, 14:29
autor: Anulka1602
Bardzo współczuję :pocieszacz:
Dla Moherka :swieca:

Re: Furkan i Moher (*)

: 20 wrz 2017, 21:04
autor: sosnowa
Bardzo współczuję :candle:

Re: Furkan i Moher (*)

: 20 wrz 2017, 21:23
autor: Ronek
:candle:
Smutek.

Re: Furkan i Moher (*)

: 20 wrz 2017, 21:23
autor: Miłasia
:candle:

Re: Furkan i Moher (*)

: 21 wrz 2017, 7:42
autor: Grido
Smutek przeogromny. Aż trudno sobie wyobrazić, jak wielki :cry: Widzę go wszędzie: w klatce, na wybiegu, w domku w pracy....gdzie spędził ze mną ostatnie 2 tygodnie. Zabierałam Moherka, by go karmić, podawać mu leki, masować brzuszek...... :sadness: :cry: :cry: Każda myśl o nim wywołuje łzy. No i wielka rozpacz Bartka. Aż trudno sobie wyobrazić :sadness:

Re: Furkan i Moher (*)

: 12 paź 2017, 23:20
autor: Pulpecja
Takie oto kudłate stworzenie przyjechało dzisiaj od Silje do Łodzi na Krótki Dom Tymczasowy:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Odpocznie trochę w Łodzi i ruszy dalej na południe do Częstochowy. Czeka tam na niego Furkan i Duzi.

Po przyjeździe Anex siedział chwilę pod półeczką udając, że go nie ma. Ale gdy przeniosłam klatkę w bezpośrednie sąsiedztwo Diega i Pralinka, ożywił się i nawet odważył się wskoczyć na półkę.