CAVIARNIA

Dzięki martuś za kciuki, ale wyszedł negatywny

zdjęcia
"czerwony dywan"




tak to wyglądało po dwóch dniach (na zdjęciach wcinają obiad - surówka z kapusty pekińskiej, ogórka i kopru)





mizianko



p.s. obiad mieli w klatce, ponieważ w tamtym dniu miałam siostrzeńca pod opieką i wolałam żeby ich nie rozdeptał przypadkiem

Katrin86 pisze:Dzięki martuś za kciuki, ale wyszedł negatywny

Trzeba wierzyć, że następnym razem się uda
Chłopcy teraz żyją jak prawdziwi gwiazdorzy Uważaj żeby im woda sodowa nie uderzyła do głowy bo nie wyrobisz z donoszeniem zieleniny

Mam nadzieję, ale za pierwszym razem było pół roku prób i tym razem pewnie będzie podobnie

O ich gwiazdorzenie się nie martwię
Przez to, że swieże dostają ze trzy razy dziennie to wcinają wszytko, no może oprôcz owocôw, ale skórka z ogórka (jak robię mizerię na obiad) to istny szał
Poza tym jak jednemu coś nie podchodzi to drugi zje
A za świeżą bazylię to by mi palce pogryźli (bynajmniej Kropelek)
Kupiłam bazylię w doniczce i tak po troszku im daję, ale jak im podaję to nie patrzą czy to już moje palce czy jeszcze liście :/

Cudowne te twoje prosiaki nie mogę się nadziwić jak bardzo dobrze przebiegła u ciebie procedura łączenia świnek bardzo mnie to cieszy bo sama myślę nad adopcja koleżanki dla mojej Lusi a najbardziej się własnie boje tego łączenia ale z tego co czytam to nie takie straszne

Wiele zależy od charakteru świnki i wieku w jakim są łączone. Nie każdy ma tyle szczęścia, u niektórych łączenie trwało nawet pół roku

No niestety bywa i tak, ale myślę, że trzeba być zawsze dobrej myśli

Najlepiej młodą świnkę, większe szanse na udane łączenie

Chodzi o to ze najlepiej młodą do starszej?dobrze zrozumiałam?