Białystok.
Byłyśmy dziś u weta, dostała przeciwbólowe, zrobiliśmy rentgena, za parę dni steryd jak nie pomoże.
Blanka: Gdzie byłaś Majka? Nudziło mi się samej. Nie było kogo w kuper gryźć.
Majka: Porwali mnie kosmici, ale jacyś inni niż zwykle. A to wszystko dlatego, że zastosowałam strajk leżący. No wiesz, "nie wstanę, tak będę leżeć".
Blanka: I co ci robili?
Majka: Straszne rzeczy. Coś mi do dzioba dawali. Pazury zabrali. Kuper ogolili. W ryjku grzebali. I co najgorsze, robili mi RentGienka. Było mi widać wszystkie kosteczki. Klawiszka miała w tym wszystkim czynny współudział. Ale nie użarłam choć mogłam. Nawet się wyjątkowo jej dałam obślinić. Co za niehigieniczna kobieta.
Blanka: Leżysz w kałuży sików, wiesz?
Majka: Wiem, a co? Podsunąć się?
pakując świnie w ostatniej chwili wiedziona jakimś nie wiem czym, dorzuciłam gacie Buniaka. No i najwyraźniej przydadzą się... Muszę tylko jakiś kijek skombinować do tego.