Dr Kasia wie, że jestem miękka, jeśli chodzi o Tanię więc wychyliła się i krzyczała, ze nie wolno mi jej zabrać. Ale ja tylko przyjechałam ją dopieścić.
Wiem jak to wyglądało paskudnie. Płakałam jak na to patrzyłam a weterynarz, który mieszka blisko powiedział, ze Tania może tego nie przeżyć. Tylko ja wiem co czułam i jak bardzo się zestresowałam tymi możliwościami. Kiedy u mnie pada psychika jest niedobrze a ja już doszłam do muru z chorobą Tani. Ale widziałam ją dzisiaj. Je jak malowanie. Wciągnęła kilka listków sałatki rzymskiej i koperek, natkę a nawet ogóreczek. Zostawiłam jej sporo jedzenia w miseczce, którą przytargałam. Nie miała nawet miski na warzywka. Zainteresowała się marchewką. Ja wiem jak ona lubi marchewkę i buraczki. Była bardzo grzeczna. Nawet mnie nie obsikała. Patrzyła na mnie tymi swoimi paciorkami i wąchała moja bluzkę. Ponad godzinę z nią siedziałam, aż się dzieciaczyna zmęczyła i schowała do jamki.
Widzę, że ją nie boli i że jest żywa. Mam nadzieję, ze ją pod koniec tygodnia zabiorę. Na razie musi się zarosnąć a nikt nie wie kiedy to się stanie.
Ilę zapłacę? Nie wiem. Dla mnie zdrowie Tani jest ważniejsze. Dr Kasia naprawdę o nią dba.
To jeszcze napisze jakie zmiany nastąpiły w kojcu Tani i Baylee. Otóż po stronie Tani zamieszkała na troszkę Elusia. I tak wszystko trzeba będzie mocno wyszorować i zmienić przed przybyciem Tani więc zgodziłam się żeby Elusia poskakała sobie trochę po kojcu. Elusia nas zaskoczyła. Stała na środku i patrzyła na ściankę działową dzielącą ją z Baylee i się darła. Zrobiła to raz i drugi, więc w końcu myślimy sobie no to ją połączymy. Zabrałam ściankę i się zaczęło "bonanzowanie". Tzn. Bajka ganiała małą po całym kojcu, ale w końcu się zmęczyła a wtedy Elusia się wychylała i ją zaczepiała. I tak trwało to wczoraj troszkę, ale nie było żadnych pisków ani dramatów. Bajka nawet nie miała postawionego futerka. Noc przeszła spokojnie. Mało tego dziś Baylee nawet się nie denerwuje kiedy Elusia podchodzi do jej miski z jedzeniem. Wychodzi na to, że dzielna Elusia pokonała ośli opór Bajki. I jak dobrze pójdzie będą mieszkać razem jak się Jola zgodzi. Martwię się tylko, ze na połowie kojca może dojść znowu do spięć między dziewczynami aczkolwiek lubią siedzieć blisko siebie więc chyba nie jest żle. Kiedy Tania wróci musi mieć swoje spokojne miejsce. Taniusia będzie mieszkała sama. Bajeczka i Elusia dostały od Joli wybieg. Do kojca dostawiona jest klatka 80 i one sobie po niej biegają. Może to wystarczy, żeby były zadowolone. Zastanowię się może kupię im 100. Dobrze by było, żeby miały trochę miejsca do biegania.
I tak to się życie plecie. Ciekawe co będzie dalej. Ja jestem dobrej myśli. Tania wróci do domu zdrowa. Z blizną czy bez blizny i tak jest dla mnie najśliczniejsza.
Dziękuję wszystkim Wam kochane za wsparcie. To dużo dla mnie znaczy. Wiele osób nie rozumie, że można się tak przejmować świnką morską.