Chryzantem pisze:co jak gdzie kiedy? co sie stalo??
Któż to wie.
W poniedziałek wieczorem zaczął biegać po klatce w szale a potem zaszył się pod półką.
We wtorek nie wychodził spod półki ale jadł, sesje zdjęciowa zrobiliśmy, myślałam ze po prostu jest gorąco i ma lenia, jak Michał.
Wczoraj za to siedział dalej w kacie klatki, nie chodził i patrzył się jakby nikogo nie poznawał, go przerażony. Wzięłam go na kolana, zaczął w panice uciekać, złapałam go ale poleciał w druga stronę - spadł z łóżka.
Dzisiaj już był nieco spokojniejszy ale dalej taki slow-motion i jakby nie ogarniał rzeczywistości. Mimo, ze fizycznie może chodzić to siedzi w kącie.
Doktor przebadał, wszystko Ok ale źrenice reagują wolniej, jest taki właśnie nieogarnięty, prawdopodobnie udar.
Do tego po upadku łapy całe ale zebra potłuczone... i oba górne siekacze ułamane do zera...