CAVIARNIA

-Jak myślisz Blanka, ci mali Klawisze to jeszcze przyjdą i będą się tak drzeć?
-To niebezpieczne osobniki, mówię ci. Ten większy jeszcze całkiem niedawno zmagał się z ciężkim nałogiem alkoholowym - zataczał się, mówił coś bez sensu, Widzę, że teraz nałóg dopadł tego nowego, łyso-szczerbatego.
-Dobrze, że Klawiszka nakłamała im, że jesteśmy chore i nie dała pozwolenia na inspekcję.
-Ale widziałaś, ten nowy coś na bakier z praworządnością, i tak skarpety zdążył nam w trocinach unurzać.







Na ostatnim świnie w naszym być może nowym domu, jeszcze nie wiadomo.

Ooooo, psssttt.

To się dzieje widzę.
A.brak praworządności wśr[d skarpetowych unurzańców naganny bardzo. Zwłaszcza z nałogiem w połączeniu

Miły kącik dla świń, nie zagracony... Hmmm... Być może, mówisz...? To, żeby nie zapeszyć...!

Nie no, jak coś to przytargamy oczywiście świńską łóżkoklatkę z Warszawy. Tu na podłodze mają chyba mniej więcej tyle samo powierzchni co w niej. Mam nadzieję że się nie zdążą dosikać do podłogi

zabrałam świnie od rodziców bo mi te mini klawisze nie dawały spokoju. pięciolatek i roczniak, obaj bardzo chętni do duszenia świń z miłości na śmierć.

Fakt, w tym wieku można być bardzo nie do wytrzymania.

Tego jeszcze nie było. Pączusiowi rzepka wyskoczyła i okulał. Teściowie ją wożą do weta, jakieś zastrzyki dostała bo stan zapalny.

Uuuu biedna psinka

O rety

wczoraj jej Teżet 4 zastrzyki trzasnął w karczycho. Grzeczny taki pieseł, ani pisła, chociaż dobrze wie co to strzykawka. Tylko chyłkiem starała się niepostrzeżenie uciekać
Jest normalnie, ale to podobnoż coś związane z wiekiem, i będzie nawracać. Coś tam też podobnoż z bioderkiem zaczyna się dziać emeryckiego. Jakiś podjazd na łóżko będę musiała za jakiś czas skombinować pewnie...