A więc nadeszłam i robię tu porządek
Po pierwsze: sąsiedzi napisali na mojej wywieszce - "Nie ma problemu... Mieszkańcy"

I inna sąsiadka gadała dziś z Migiem, że spoko.
Po drugie: niestety ale bardzo mnie denerwują pieski biegające luzem, bo w 100% przypadków się zdarza, że podbiegają do Homera od tyłu i wąchają go, a on ich nie wyczuwa dobrze (nie wspominam, że nie widzi ich) i od razu zaczyna się na nie rzucać i szczekać, co skutkuje automatycznie krztuszącym się kaszlem, bo najprawdopodobniej ma porażoną od nieleczonej tarczycy krtań. Muszę go odciągać na siłę i uspokajać. Inne pieski są mega przyjazne i chcą się tylko z Homerem bawić. Jednak Homer nie chce się z nimi bawić, próbowaliśmy różnych metod - on naprawdę nie chce się z nimi bawić. Nawet jak jest to mega mały i przyjazny piesek. A najgorsze jest to, że czasem taki właściciel wcale nie odciąga swojego psa, tylko go woła totalnie bezskutecznie - taki piesek już nie chce słuchać swojego pana tylko chce się bawić z Homerem.
Po trzecie: Homer ma 3 łóżka w domu:
materac za 100zł z poduszką od starej sofy u Miga
kawałek dry beda po świnkach na kocu polarowym w korytarzu
kawał dry beda po świnkach z miękką poduszką śmierdzącą Migiem w salonie
ale Homer woli położyć się na twardej rzuconej w kąt za małej poduszce od sofy...
Świnkiiiii:
tyłeczek kulturalnie poza materacykiem, co by bobki spadały na zewnątrz
Żurek rewidujący podczas sprzątania
