Dziękujemy za dobre słowa dla Homcia. Homcio na dworze całkiem żwawo chodzi. Myślę, że choć króciutkie, to jednak dobrze mu robią te spacerki, bo sobie wącha swoje smrodki i siusia na nie. Siki idą w miarę, wydaje mi się, że kropelkowanie zamienia się w delikatny strumyk. Na dwór idziemy bez kołnierza i potem jedzonko też je bez kołnierza. Je i pije chętnie, choć ostrożnie i niedużo. Ale to dobry znak. Dobrze też, bo w jedzeniu przemycam mu tabletki. Rana ok, prawie się nie sączy. Kołnierz działa, po wielokrotnych próbach lizania skończyło się na wylizaniu nogi...albo wnętrza kołnierza. Ale zdecydowanie już się nie męczy jak z tamtym kołnierzem. Choć ten też go denerwuje. Ale już nie męczy. Mam nadzieję, że ten tydzień szybko minie i Homciok już się pewniej poczuje.
Joanna, abażur? Toż to jest super modne, sama bym se założyła, tylko odwrotnie
Anula, właśnie o to też jestem zła. Homer był pod kontrolą pęcherzową od kilku msc...a ja ani razu nie usłyszałam sugestii, żeby sprawdzić kamienie na rtg. Pewnie, że sama mogłam o tym pomyśleć. U Żurka np pomyślałam raz, żeby go skontrolować pod tym względem, bo kiedyś na usg mu wyszedł osad. Nie wiem, czemu z Homerem o tym nie pomyślałam. Teraz stwierdzam, że chyba co 3-4 miesiące będę go zawozić z rana do tego szpitala i odbierać po pracy a oni niech mu zrobią wszystkie kontrolne badania pod każdym kątem. Nie chcę już go operować... Ten pies jakoś dziwnie dużo u mnie przeszedł...Bo nie sądzę, żeby miał kiedyś kamienie...albo tamten zespół przedsionkowy...chyba że miał i zniknęły...