CAVIARNIA

martuś pisze:Nie chcę nic mówić ale jest sterylizowana piękność do adopcji http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... ead#unread

Oj Martuś-faktycznie nic nie mówisz, a link pewnie sam się skopiował

Ech, pogadam dziś z mamą, ale pewnie nim się zdecydujemy, to już ktoś wyrwie laseczkę Widziałam, że Oldzach się skarży na ilość zapytań
Wiecie, swoją drogą sterylizowana babka jest naprawdę atrakcyjna do wzięcia bo po pierwsze zmniejsza się do minimum ryzyko nowotworów i ropomacicza a po drugie nadaje się do samca a każdy wie, że parka będzie najlepsza szczególnie, jak 2 panów się nie dogaduje - tak jak u mnie. Ale nie ma sterylizowanych, bo każda operacja jest ryzykowna dla świnki...

No ale jak Ty masz dwóch panów, to jeden i tak będzie nieszczęśliwy...

Porcello, po wieloletnich obserwacjach mamy podstawy myśleć, że Żurek jest samotnikiem. Ale nie wiem, jakby się zachował ze świnkową panienką. Tak czy siak przy jego problemach i wieku lepiej żeby już bytował sobie sam.Przy Mieciu, który go molestował, miał 2x niedowład tylnych łapek (nie wiadomo, czy Miecio go przygniótł, czy gdy próbował niefortunnie uciec, ale od kiedy mieszka sam, już takie coś się nie zdarzyło), miał powygryzane boczki od tylnych łapek do samej gołej skórki a teraz wszystko mu pięknie zarosło i jest bardzo włochaty. Nie reaguje na kwiki donośne Miecia, więc chyba za nim nie tęskni.
Ale nic to, bo mama i tak się nie zgodziła. Haha, jestem już taka stara, a jeszcze mówię: mama się nie zgodziła
Kupiłam przedwczoraj prymulki na balkon, wczoraj troszkę padły, bo jeszcze ich nie posadziłam, wczoraj posadziłam, podlałam wodą z nawozem i dalej padnięte... Nie lubię takich sytuacji...

A Mieciu nie chce towarzystwa skoro siedzi sam?

Hahaha, Asita, to chyba nigdy nie przechodzi... mama się nie zgadza
Jak prymulki, odżyły?
Glaski dla chłopaków

Balbinkowo, odżyły Powiedziałam im wczoraj, że jak nie odżyją do rana, to pójdą na śmietnik...
Dzima, nie chcę dawać Mieciowi innego faceta, bo na pewno skończy się tak jak z Żurkiem, albo gorzej, jeśli nowy byłby tak energiczny (albo i jeszcze agresywny) jak Mietek. Poza tym i tak nie ważne, bo mama się nie zgodzi na żadną świnkę... Ona wraca po poracy do domu ok 17:30, a wychodzi ok 7 rano, musi ogarnąć chłopaków rano, po południu i wieczorem (przy czym Żurek pełno różnych leków dostaje i nie karmimy go świeżym, więc trzeba mu robić kulkę z "mielonek" i wybierać suszone warzywa takie, żeby dał radę pogryźć). Więc zdaję sobie sprawę, że jej ciężko to wszystko zrobić. Ja staram się przyjeżdżać 3x w tyg. Jak nie było Homera, to nocowałam 2x w tyg, żeby ich i rano i wieczorem też ogarniać. Ale teraz już nie... Więc przygarnięcie jeszcze jednej świnki nie będzie dla mamy ułatwieniem... Poczekam do jej emerytury....

No tak, nie dziwię się mamie. Jedna świnka specjalnej troski przy pełnoetatowej pracy to jest zupełnie wystarczająca porcja troski.
Prymulki odżywają, bratki też, w razie czego najlepiej wlozyć do wody na kilka godzin - nawet całe rośliny, tak "przytopić" - wdety chłoną wodę również liśćmi i szybciej dochodzą do siebie.

Zaczęłam się zastanawiać nad mokrą karmą urinary dla Homera. Są nawet takie, które w nazwie mają anti struwit. Wtedy bym mu wyeliminowała to, co mu gotuję i dostawałby suchą i mokrą urinary. Ale widzę, że w opisach mokrych jest, żeby nie podawać, jeśli stosuje się leki zakwaszające mocz. A Homer dostaje urinomet. Nie rozumiem tylko wtedy, czemu tylko mokra jest niezalecana a sucha z podobnym składem nie... Czy ktoś się orientuje?

Homer na dzisiejszym spacerku
https://youtu.be/e4u_IgPhj84