Sączek któryś delikwent wyjął nad ranem - albo Vito zrobił to sam albo Peper mu pomógł (i raczej obstawiam tą drugą opcję

). W srodku bylo czysto, przy plukaniu sama woda. Jak się mocno wwącham to czuję znajomy zapach ale:
1. nie spałam tyle czasu że mogę mieć omamy
2. resztki ropy mogą być gdzieś na futrze i stąd zapach.
Prosiak ogólnie czuje sie lepiej, ma siłe protestowac. Potyka sie o wlasne lapki ale widze ze powolutku wraca do siebie. Nawet probowal sie nieudolnie umyc.
Dziekuje za rade ze srodkiem ogorka - co prawda musialam pokroic na mniejsze kawalki bo siekacze maja urlop ale zjadl ze smakiem
Pańcia musi się zregenerować więc Przemek ugotował mi spaghetti na śniadanie. Ładna rozpusta
No i Vito nie siedzi już zawinięty w kocu na podkładzie tylko dziarsko kroczy po trocinach

No może nie dziarsko jeszcze, ale się stara.