Strona 8 z 627

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 16 gru 2013, 11:44
autor: porcella
Slowo daję, że nie wiem. Ale chyba ona, bo Iker milczy jak żyrafa. Jednak głowy nie daję, może i on, bo to się jakoś synchronizuje z jego podskokami. Oni się wkurzają nawzajem. No i dobrze, przynajmniej nudów nie ma.
BTW - wczoraj mnie znowu skubnęła ostrzegawczo, kiedy jej zabierałam niezjedzoną natkę spod zadka. Ona zjada łodyżki, a listków nie. Naciowego tez nie tknie, za to papryką mogłaby się żywić wyłącznie.

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 16 gru 2013, 11:57
autor: sosnowa
T by się mogły z młodą podzielic jedną natką, bo ona dokładnie odwrotnie. A papryki nie jada.
Strasznie mnie martwi to gryzienie. My tu gadu gadu o natce, a widzę, że szanse jakoś maleją...... Ale, dziwna rzecz, nie jesteśmy w stanie powiedzieć tego ostatecznego złego słowa. Może tam Św. Franciszek coś kombinuje w tej sprawie.............

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 16 gru 2013, 15:54
autor: Mysz
Jakiś czas temu trafił do mnie Łatek,który jest strasznym pieszczochem nakolankowym,ale nie wolno mu podsuwać palców pod pyszczek,bo zaraz capnie i to do krwi.Nie mam pojęcia ,o co w tym chodzi,bo nie jest dzikusem,tylko super oswojonym prosiakiem...chyba po prostu lubi smakować ludzkie palce. :lol:
Co do wskakiwania na domki lub półki,to może Titinka jest świnką parterówką,ja mam takie dwie,które nie uznają żadnych półek,hamaczków,itp.

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 16 gru 2013, 15:58
autor: porcella
No tak. Wiem, że takiego zachowania można oduczyć - do pewnego stopnia w każdym razie. Titi wyraźnie broni swojego terytorium i ja to szanuję, bo z Gryzmołem było podobnie. Jak się go wywabiło z klatki - stale otwartej - to było ok, na kolanka i w ogóle, ale jak był u siebie, to broń Boże ruszyć! Od razu zęby w ruch.
Dlatego myślę, żeby dać szansę zwierzętom, niech one zadecydują - o ile oczywiście rodzina Sosnowej/Błaszki będzie w stanie zaakceptować taką zołzę.

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 16 gru 2013, 16:19
autor: Mysz
Często takie zołzy mają swój urok,któremu nie jesteśmy w stanie się oprzeć...dlatego, mimo smakowania moich palców Łatek zostaje u nas na DS. ;)

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 17 gru 2013, 9:13
autor: sosnowa
Zołzowatość jest, mam nadzieję, często chwilowa. Nasza młoda, sama słodycz, po kuracji antybiotykowej (7 zastrzyków) zrobiła się gryząca jak się wystraszy, zwłaszcza z początku przy dotykaniu grzbietu i to przede wszystkim przeze mnie (5 razy to ja ją zawoziłam a nawet trzymałam). Jest już znacznie lepiej, ale jeszcze nie tak, jak przed chorobą, bardzo to jest przykre dla obu stron, ale widać dzięki temu dwie rzeczy: bardzo dużo da się zrobić cierpliwością i uwagą, ale młoda ma też niezły charakterek......... :twisted:
Konfrontacja zapowiada się ciekawie.......... :think: :tired: :idontknow:

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 17 gru 2013, 23:00
autor: porcella
Byle nie za bardzo ciekawie, bo już raz na ostrym dyżurze byłam ...

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 18 gru 2013, 10:48
autor: sosnowa
Niestety wiem............

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 20 gru 2013, 19:19
autor: sosnowa
Jak tam niedzwiedzisko kochane? Mloda spokojniejsza, ale podgryza.

Re: Titinka [Warszawa] - zarezerwowana dla Błaszki

: 21 gru 2013, 0:42
autor: porcella
Wyleguje sie w tzw kapciochu i przewraca z boku na bok. :-) Na razie daję jej spokój, bo w końcu drażnienie niedżwiedzi źle się może skończyc