Wczoraj Chłopaki siedzieli i dumali, nie chcieli powiedzieć o czym. Wyglądało to cudnie, niestety zdjęciem nie mogę się podzielić, bo dumali w ciszy i samotności, jak tylko pojawiłam się w okolicy schowali się do domku. Sam siedział na dachu domku, a Maxio w identycznej pozycji piętro niżej. Jak z obrazka
Druga historia również z wczoraj jest taka. Jest wieczór, cisza, spokój, siedzę z Mężem nieopodal klatki. Nasza psiura, coby na michę zarobić (jak to mawia nasz weterynarz

) sprawdza stan inwentarza

Powolnym krokiem dochodzi do klatki Sama i Maxia, co by rzucić okiem, czy obaj są cali i zdrowi. Max w ekspresowym tempie robi rundkę dookoła klatki, czym tak przestraszył psiurę, że ta aż się wzdrygnęła

Widok dużego psa przestraszonego przez świniaczka, bezcenny. Ale z racji, że micha ważna do Rudzika, Sztefana i Zenia też zajrzała.
