CAVIARNIA

U nas wszystko w porządku. Zmieniłam ściółkę na trociny, bo coś mnie trafiało na tych matach, które trzeba było ciągle prać. Świniastym się chyba spodobało, więc tak zostanie. zastanawiam się nad dokupieniem domku, ale to pewnie za jakiś czas.

Niestety z Gypsy znów coś się zaczyna dziać. wyłysiała po bokach, zaraz przy nogach. Domyślam się, że grzybica lub cysty.
Wkrótce dowiem się od weta.
Kapselek wesoły jak zwykle, świetna i kontaktowa świnka. W sobotę będziemy ciąć sierść przed wakacjami, bo źle znosi upały.

Czekam na zdjęcia

fotki boczków (pozwolę sobię wrzucić):

Dziękuję justynuszek.
Na 13 jedziemy do weta.

Edit: Pani weterynarz wykluczyła cysty na jajnikach - na szczęscie!
Problem jest skórny, prawdopodobnie to samo, co miała od dawien dawna i nikt nie umiał zdiagnozować.
Na kark mała dostała preparat grzybo i pasożytobójczy, za 7 dni powtórka i tak 4 razy. Znów dostałyśmy specyfik do kąpieli, tym razem Heksoderm - co 3 dni. Oprócz tego codziennie dopyszcznie Omega-3 i wyczesywanie jak najwięcej sierści. Mam nadzieję, że tym razem będzie już dobrze i leczenie pomoże...

Trochę zdjęć świnek, są też z łączenia: https://goo.gl/photos/XW9VsG23EWcuahiB7

Matko jakie przecudne te twoje świniaki.

Dziękuje

A tutaj mem na dziś:

ładne

Niestety wieści mam tragiczne.
Od początku miesiąca z Kapslem było kiepsko. Spuchł, był osowiały, nie jadł.
U weta zdjęcie rtg pokazało zatkane jelita i kulkę, którą moja pani wet wzięła za pełny pęcherz. Leki, karma ratunkowa i po 2 dniach puściło. Świnek zaczął chodzić, jeść. Wyglądało na to, że wszystko w porzadku. Choć dalej był osowiały, ale było gorąco. Następna wizyta u weta na kontrolę z obojgiem była wczoraj. Martwił mnie stan jego oczu, ropiały trochę. Dostał kropelki i ogólnie było ok.
Po powrocie i zmianie klatki wzięłam Kapselka na ręce. Zaczął piszczeć i dziwnie podskakiwać. Szybko do transportera i znów do weta. Niestety nie zdążyłam, Kapselek odszedł.
Po sekcji okazało się, że miał ropień między pęcherzem i jelitem. Z perforacją jelita. Nieoperacyjny. To była ta kulka wzięta na zdjęciu rtg za pęcherz. Nic się nie dało zrobić.

Gypsy dalej leci sierść, więc dostaje antygrzybiczne i na pasożyty miejscowo. Plus kąpiele. Pod lampą uv nie świeci. Ostatnia dawka 06.08. Zobaczymy co dalej.
Przeżyła bardzo odejście Kapsla, pół nocy gadała do siebie. Trzeba będzie szukać kolejnego towarzysza życia dla niej. Echhhh...

straszne
A u Gypsy to na pewno nie cysty? Miała usg?
Gypsy jest wysterylizowana ze potrzeba kastrata?