katiusha pisze:Oooo...Jak się sterali na imprezie

Macałam taka świnię, jaką Toffi dostał.. Jej chrumczenie jest obłędne

Takie realistyczne!
Taaa odgłosy bezbłędne

Ale zepsuł świnię dość szybko i była rozpacz. Trzeba było drugą świnię podkładać a zepsutą wywalić.
Miałam robić dzisiaj sesję prosiakom ale się pochorowałam i sił mi brak na ganianie świń. Małż im posprzątał i leżą jak krowy na pastwisku.
Lokal seniorek i Playboya-Farciarza
W grudniu jakoś robiłam Tofeckiemu badanie moczu, pH się podwyższyło do 6,5. W sumie ok bo kryształy, które ma tworzą się w moczu kwaśnym. W zasadowym też się tworzą kryształy ale przynajmniej rozpuszczalne. Rozpuszczalne w kwaśnym pH ale jak wiadomo wtedy robią się te drugie, które nie są rozpuszczalne i tak w koło ... Sił brak.
Świąteczny Toffi:
W Wigilię posliśmy do mojej mamy. Toffi oczywiście podjarany bo prezenty, żarcie i musiał opracować jak to podkraść. Latał jak nakręcony. W pewnej chwili usłyszałam krzyk brata z kuchni. Już wiedziałam, że mój pies znowu coś odstawił. Nasikał na podłogę. W sikach pełno krwi

Aż się przeraziłam. A że to nie pierwszy raz to starałam się nie siać paniki. Po wyjściu z bloku nasikał jeszcze raz z krwią. Wróciliśmy do domu, pies się uspokoił i rano było ok. Krwi w sikach nie było. Potwierdza się podejrzenie weta, że u Toffiego to na tle emocjonalnym. W I dzień świąt miałam mieć gości. Była mama, ojciec, brat. U psiska znowu pełna mobilizacja. Może coś dadzą, coś przyniosą, komuś spadnie coś do jedzenia. Po wyjściu gości ... pogryzł się z Rudolfem. Śpiewka taka jak ostatnio. Nic się nie stało a dwie noce nie spał, siedział pod choinka odwrócony w jej stronę i do niej "przemawiał". Stękał, piszczał.... Szkoda mi go było z jednej strony a z drugiej miałam ochotę go udusić. Dałam mu leki przeciwbólowe a ten nadal udawał umierającego. Potem jak ręką odjął. No symulant pełną gębą. O co im poszło? Bo prezent Rudolfa był lepszy. Poszło o zabawkę i o to kto pierwszy z nią do mnie przybiegł.