Meldujemy się.
Zamówiliśmy chłopcom nowy komplecik mebelków od pastuszka, no i sianko od Pana Roberta.
Z tych mniej przyjemnych rzeczy. Nachos zrobił się jakiś nieswój, zachowuje się tak, jakby bolał go brzuch. Boby robi niby kształtne i zwarte, ale jakieś ogromne i trochę plastelinowe. I to w sumie dzisiaj tak

Ciężko mi powiedzieć, czy może ma jakieś wzdęcie, bo on z reguły ma wielki brzuchol. Dostał bobotic jakiś czas temu i chyba trochę puściło, bo zrobił sporą ilość bobków. Zobaczymy jak będzie jutro, najwyżej przejedziemy się do weta
edit: Już je ładnie i bije się z Tostem, więc chyba wszystko wraca do normy. Ale powiem Wam, że po styczniowych ekscesach u niego, już miałam paniczny strach w oczach jak tylko zobaczyłam, że męczy się z kupą
