Oj tak. Dawniej mówiło się, że kastracja nie wpływa na charakter samca świnkowego, beezzeedurrra. Teraz Nesio to taki przytulas. Pierwszy przy drzwiczkach, zawsze podkłada nos do głaskania, pilnuje swojej kobiety i siedzi pod jej pantoflem. Ta z kolei jest kobietą dominującą. Jak tupnie łapką to drżyjcie narody. Potrafi mnie wołać gdy słyszy przez okno że idę już jakieś 50 m od domu i co gorsza, słychać

Daję słowo, takiej świnko-cwaniary jeszcze nie miałam. Drużyna Luciena jest skryta, spokojna i cierpliwie czeka na swoje. W zasadzie nie interesują się co robię byle bym pamiętała, że ogórek się należy. Fruzinka za to zamieniła się w trzeciego królika (łomatko, śniło mi się, że ktoś mi przyniósł króliczą dziewczynkę i byłam przerażona co będzie z łączeniem), co "Dzieciaki" dostają, musi dostać i ona. Karmienie o tych samych porach, no i ona je o wiele więcej, więc dla niej porcja świnkowa i porcja królicza. Na zdrowie jej wychodzi
