CAVIARNIA

Dziewczyny pozdrawiają z Zielonej Góry

Śliczne mordeczki

Jakie cudne i duże! Piękne prosięta. Ślicznie wyglądają
A jak idzie oswajanie?
Bo moje labki jakby ciut lepiej. Mniej się boją i są bardziej wyluzowane. Idziemy wciąż do przodu. a to cieszy

Co do oswajania to całkiem całkiem. Poza swoim domkiem trzeba trochę poczekać, aż same zaczną zwiedzać okolicę. Jedzą już prawie z ręki, ale najpierw wąchają i wąchają. Zastanawiają się czy wziąć? Czy to dobre jest ? Ale jak już im posmakuje to aż się uszy trzęsą. Wczoraj dostały arbuza. Poziomka z miejsca wzięła się za konsumpcję, Jeżyna najpierw musiała powąchać i poczekać czy Poziomka "przeżyje" kontakt z arbuzem Ale na liście babki i mleczu żadnej nie trzeba przekonywać

Śliczności Jakie już duże

Jak fajnie że jedna czarna druga biała! dopełniją się ! sory że cytuje ale tak jest mi nAJSZYBCIEJ ps: MAM W SZKOLE PSEUDA JEŻYNKA (znaczy mam też Barbie ale pominimy ten fakt że jestem niebieskooką blndynka XD)

Cudne prośki i są rzeczywiście bardzo duże. Sesja zdjęciowa wypadła wspaniale Buźki świnek są uśmiechnięte, widać, że zwierzaczki są szczęśliwe.

Prawie dorosłe świnki
Na pierwszych zdjęciach takie malutkie a na ostatnich takie duże

Rosną i rosną. Takie to małe było, takie przerośnięte chomiki, a teraz ? Rasowe wieprze. Poziomka to taki przytulas. Mruczy przy głaskaniu i rozpłaszcza. Jeżyna to taka outsiderka, to głaskania to raczej druga w kolejce. Trzeba się ostro nagłaskać, żeby zaczęła mruczeć

Moje prawie nie kwiczą, zdarza się, ale rzadko. Mruczeć , mruczą. Mam nadzieję, że będą kiedyś kwiczały, potrzebują czasu. Ale oswoiły się już sporo. Na ręce dają się wziąć, podczas sprzątania nie chowają się do domków, jak daję warzywka, podchodzą blisko. Mają otwartą klatkę, ale nie wychodzą same, muszę je wyjąć na wybieg. Poznają mnie , bo podskakują, gdy mnie widzą. Jak wracam do domu, to się cieszą