Raczej takie zagrzybione to trudno miziać.
Ja proszę o konkretne deklaracje w sprawie Czarnuszka. Czy on wraca za dwa tygodnie czy nie. Od tego zależy czy mam go dawać do gren. jeżeli one tak ciężko przechodzą przez to podróżowanie to jestem w stanie przetrzymać go dwa tygodnie (do przyjazdu Cynthii), zwłaszcza, że od dzisiaj siedzi sam, bez mamy i sióstr. Jeżeli nie wraca, to go przekażę na DT do gren.
No chyba nie wraca. Jako że miałam być DT dla Czarnuszka, pisałam z Panią zainteresowaną adopcją i z góry uprzedziłam, że jeśli znajdzie się DS bliżej to nie będę go narażała na stresy związane z podróżą.
Pierwsze zapodanie witaminy przemywanie grzybka za nami. Helenka to bardzo grzeczna świneczka, wszystkie zabiegi przyjmuje z pokorą. A maluchy to już inna bajka..... Wyginają śmiało ciało.... we wszystkie strony ale troszkę cierpliwości i wszystko załatwione. Jedzą duuuużo w hurtowych ilościach najlepiej to paprykę. (znikło wszystko) ulubiona zabawa to rycie w sianie.