CAVIARNIA

Wesołych Świąt dziewczyny .
Meg, jak się maleństwo zdecyduje na płeć to dawaj znać .

Stan Małej jest krytyczny. Byliśmy na cito u lekarza, najprawdopodobniej złapała wirusa. Na potrzeby rejestracji została ochrzczona przez Doktora Gienią.
Tyle jestem w stanie napisać na teraz . Będę meldować się jutro...

No nie! Co za informacje! Matko! Jak przykro to czytać Meg! Coś te święta przynoszą mi złe informacje o świnkach...
Pisz na bieżąco Meg...

Fatalnie Biedna Mala. Czekamy na wiesci i miejmy nadzieje,ze beda lepsze. Póki co

Mocno kciuki

Jejku

Nie wiem, jak to napisać, od czego zacząć... Maleństwo odeszło po północy do ostatnich chwil wtulone w mamę i moje dłonie.

Jest mi bardzo przykro, Patrycjo , robiliśmy wszystko co w naszej mocy, żeby mu pomóc, ale choroba była bardzo silna. W ciągu kilku godzin zabrała naszego małego, wiecznie brykającego stworka. Nikt nie wie, co się stało . Podejrzewamy, że był to agresywny wirus atakujący młode świnki, a Gienia była za słaba, żeby stawić mu czoła.

Z tego miejsca chciałam też bardzo podziękować dr-owi Baranowi, który 25tego grudnia nie odmówił nam pomocy i przyjął malucha w przychodni.

Biedna Pipi jest zagubiona, ale fizycznie czuje się dobrze- jest pod moją stałą obserwacją. Patrycjo, wieczorem postaram się sklecić pw do Ciebie, teraz jeszcze nie jestem w stanie.




Ostatnie wspólne zdjęcie, Pipi po raz pierwszy rozpłaszczyła się wczoraj podczas głaskania. Przytulała malutką i ogrzewała tak długo, jak to było potrzebne. Do końca wierzyłyśmy, że się uda

Tak bardzo mi przykro...

Miałam nadzieję,że się uda. Cieszyłam się,że Patrycja będzie miała Pipi z Małą. Jest mi bardzo przykro i smutno

Tak bardzo mi przykro