Początek świątecznych dni i radosne wieści.

Ale po kolei. Wetka, na którą dzisiaj trafiłam, stwierdziła, że takiej młodej i tłustej śwince nie zaszkodzi odstawienie słodyczy. Zmartwić się mam dopiero jeśli spadnie wagowo do kilograma (hm, jesienią przy Naleśniku słyszałam to samo, z tymże tam była mowa o granicy 900g). Powiedziała też, iż przy drożdzakach unika się owoców i warzyw, za to zieleniny są dozwolone. Uff, bo ten internet miał różniaste wersje. Jednak najważniejsze to, że Nystatyna przez 10 dni + odstawienie cukru pomogły! Wicherek jest zdrowy jak ryba!

A już się szykowałam mentalnie na dłuższą zabawę. Jeszcze tylko troszkę mu posuplementujemy wapna na ząbki i oczywiście witaminki C. Pyszczek nie do końca wygojony, ale doktor określiła obecny strupek jako ewidentną pamiątkę po dziabnięciu przez koleżkę. Oj, ty niegrzeczny Florku...

W każdym bądź razie są Święta i diety idą sobie precz. Panowie WF dostali już pierwszą słodziusieńką marchewkę.
Przy okazji Naleśnik również się wybrał do PulsVetu. On już tam zna całą ekipę, jedna z wetek przechodząc korytarzem serdecznie się z nim przywitała:
Cześć, Meloniku... Też smaczne imię prawda? A nasza dzisiejsza poprosiła właścicieli wybudzanej po narkozie fretki, iż będzie jej monitorować temperaturę, ale w międzyczasie przyjmie Naleśnika. Trochę się zdziwili, po co ich pyta, jak doktor głodna to niech sobie zje, co nie? Jednym słowem było wesoło. Zrobiliśmy kontrolne echo serca i też super, nawet powiększony przedsionek minimalnie się zmniejszył.

Staruszek był w swoim żywiole: chwalił się swoją czterocyfrową wagą, sypnął łupieżem jak śniegiem i wystrzelił dziesiątki "rodzynek", a jak nasmrodził, ho ho (to ostatnie chyba na cześć Wicherka, bo jechali dzisiaj razem, a przecież nie mieszkają z sobą od grudnia). A potem się okazało, że paparazzi chcą zrobić jeszcze zdjęcie RTG, nasz wielbiący wyleże leniwiec od razu poczuł się gwiazdą wieczoru i rozpoczął występ - tańce ze śpiewami:
A a a! A a a! Poszła cała seria fotek. No cóż, humor i apetyt dopisuje śwince więc nasz niegdysiejszy wet nie skierował by na żadne badania. A tymczasem u Naleśnika mamy wodę nie tam gdzie trzeba i powiększone płuca. Sprawa kardiologicznie nie powiązana. Podsumowując, chora świnka okazała się zdrowa, a zdrowa okazała się chora. Gdyby Wicherek nie zachorował, to byśmy się nie dowiedzieli, że staruszek ma zapalenie płuc. Dzięki temu możemy go leczyć już teraz, zanim pojawiły się jakieś widoczne objawy. Dla starych wyjadaczy dopiszę jako ciekawostkę jakie leki dostał: przeciwzapalnie Tolfedine, na spust wody Furosemid, ludzki antybiotyk Sumamed Forte (przyjemnie owocowy zapach) oraz jabłkowy probiotyk Bio-Lapis.
To jeszcze nie wszystko! Rabat za bycie adopciakiem SPŚM został przyznany, a rachunek osłodziły nam świąteczne gratisy:
- próbka Beaphar Nature,
- suszone warzywa,
- gałązki brzozowe,
- ziarno do wysiania od Pana Roberta.
Zawsze miło dostać jakiś drobiazg. Normalnie pełen wypas!
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania!
