Dziękuję
Wam wszystkim życzę udanego sylwestra i zdrowych świń!
Nie pisałam, bo święta tak zleciały, że nawet nie wiem kiedy. Chłopcy byli z nami w Łodzi na święta.
Jedzenia dostaliśmy tyle, że zamrażarka mi się nie domyka, a lodówka pełna po brzegi
Babcia opowiedziała mi historię o swojej śwince! Mieszkała w kartonie, ale otwartym i całymi dniami i nocami biegała sobie po domu. Spała z moim tatą i jego bratem w łóżku, przytulała się do wszystkich i była mega kochana. Tosieńka do niej mówili. Gładkowłosa była. Niestety pewnego dnia kot, z którym świnka żyła w zgodzie, złapał ją i niestety odeszła. Do tej pory babcia przeżywa, co temu kotu odwaliło

Podobno mój tata i jego brat też bardzo przeżywali to, co się stało.
Ale fajnie było tak posłuchać o śwince żyjącej wolno w mieszkaniu.
A już zaraz sylwester! W tym roku spędzamy go w czwórkę, tzn. Ja, TŻ i prosiaki. Zamówiliśmy sobie sushi, kupimy dobrego szampana i tak to zleci. Jesteśmy strasznie wymęczeni oboje, więc przyda nam się taki spokojny sylwester.
Mam nadzieję, że wszyscy spędziliście piękne, rodzinne święta!
