Eh zapomniałam o fotce
Miałam w piątek iść z Izaurą do weta bo znalazłam u niej guzka z boku. Musiałam wizytę na jutro przenieść bo Pierrette schudła bardzo Dałam ją osobno do klatki. Niby coś tam je Nie wiem co będzie. JAk zawsze najgorsze mi po głowie chodzi Prosimy o kciuki.
Nic tylko się powiesić. Izaura ma cysty, z czego jedną dużą. Dobra wiadomość jest taka, że jej na razie nie ruszamy. Poczekać może na "po świętach". Jej guzek okazał się kaszakiem. Został zlikwidowany.
Pierrette we wtorek na badania. Krew, RGT i ściąganie płynu z cyst.
Będzie dobrze Ja też będę musiała się zdecydować kiedyś na sterylizację Nali bo jej cysty są hormonalnie czynne...ale taki zabieg tylko w Warszawie bo cysty są małe i dr Kasia nie chce jej kroić w narkozie iniekcyjnej. Eh te nasze małe futrzaki
PS a co dolega Pierrette?
To w sumie dobrze. Mi dr Kasia mówiła, że jeśli cysty nie są czynne to można z nich spuszczać płyn co jakiś czas. Ale jeśli są czynne (tak jak u mojej Nali) to niestety kończy się to zabiegiem
A podawałaś jej probiotyk?