Późno weszłam na forum, już wcześniej wiedziałam, przeczytałam, popłakałam. Pięknie Elurin napisał.
Ech.
Strasznie mi smutno. Bardzo współczuję Diefenbaker i jej TZ.
I żal, że już nie spotkam szurpatego szaraka. Bardzo go lubiłam, był taką inteligentną, upartą świnką. Miał piękne życie ze swoją Tamarą. I nie mogli mieć lepszego domu. Przy całym żalu i smutku myślę, że ich życie było najlepszym dowodem na to, że nasze pomaganie tym maluchom ma sens...
Zajączku - światełko na drogę, uściskaj tam Pontusa
