CAVIARNIA

Imię świnki : Charlie
Wiek świnki : ok 5 miesięcy (może nawet mniej, nie wiem)
Płeć świnki : samiec
Adopcyjny numerek świnki : 1258
Miejscowość, w której przebywa zwierzę : Warszawa
Historia zwierzęcia, przebyte choroby : Świnka przywieziona nocą przez Straż Miejską do lecznicy Multiwet. Nic nie wiem o ewentualnych chorobach. Wygląda na zdrowego.
Informacje dot. diety : W klatce, w której go znaleziono miał sianko. Miał też pudełko Vitapolu. U mnie na razie spróbował marchewki. Uzupełnię inf., jak już będę coś więcej wiedziała.
Edit: Charlie dość chętnie je to, co mu się daje. Je CC, CN, ogórka, pomidorka, marchew, jabłko, seler naciowy.. Ni jest wybredny, choć nie pożera jakiś wielkich porcji.
Stan adopcji : wolny, ale w obserwacji,
Wszelkie dodatkowe informacje dotyczące adopcji: do innego samczyka, po Nowym Roku (kwarantanna + zabezpieczenie przed byciem gwiazdkowym prezentem).
Kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę : PW, palatina.zz@gmail.com
Informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku : porcella






Zainteresowanych adopcją, bardzo proszę o maila z opisem warunków, w jakich mały miałby mieszkać (jaka klatka, jakie towarzystwo, dieta, wybiegi, dostęp do lecznicy znającej się na leczeniu świnek itd.?)

Jaki on śliczny

Piękny

Jak tu komentowac cos takiego. Moze tylko tak: Oj Charlie,dobrze jestes facetemj ....................... bo dopiero by bylo.....

Charlie...jaki kudłaty hahah

Dla mnie też to niepojęte.
Z jednej strony, prosiaczek zadbany, oswojony, z wyprawką! Dostał torbę z sianem, trocinami, Vitapolem, grzebykiem do czesania i nawet rutinoscorbinem w tabletkach.. więc niby ktoś o niego dbał.. a z drugiej, wystawiony zimną nocą na chodnik i po problemie...

Został znaleziony na ul. Charlesa Dickensa, stąd imię Charlie.

Jest całkiem oswojonym, kochanym prosiaczkiem.

Masakra Dobrze, że ktoś go zalazł i nie zostawił!

Ale śliczny! Po prostu ideał...

Wyczuwam pod spodem jakiś dramat rodzinny... no i ma chłopak szczęście, że się tak skończyło.

Ja się poważnie zastanawiam, czy osoba dzwoniąca po SM nie była właścicielem, a nie znalazcą świni.
Zastanawiam się też, czy przeciętny Kowalski wie, co może zrobić w przypadku konieczności oddania zwierzęcia.
Może to ktoś kompletnie nie siedzący w temacie zwierząt, adopcji, schronisk, stowarzyszeń.. a świnkę kupił dziecku w sklepie.
Do sklepu oddać się nie da (zazwyczaj), więc co ma zrobić?

Nikogo nie bronię.
Zastanawiam się tylko.
To nie jest zaniedbana świnka. Ktoś chciał się o nią zatroszczyć.


Świnek wcina jabłuszko i CC.
Seler naciowy też nadgryzł.