CAVIARNIA

- imię świnki - Firletka (tricolorka) - 1930
- Frezja (agutkowa) - 1931
- wiek świnek - ok. 2,5-3 lata
- płeć świnki - samiczki
- miejscowość, w której przebywa zwierzę,oraz u kogo - ok. Warszawy, Beatrycze
- historię zwierzęcia, przebyte choroby - świnki oddane z powodu alergii
- informacje dot. diety - jedzą ładnie warzywa i siano, gorzej z karmą CN, ale się nauczą
- stan adopcji - wolne
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia - do adopcji tylko razem
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę - beatapiwowarska@tlen.pl, PW
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku- ja

Świnki jeszcze nie są przebadane przez weterynarza. Stan ogólny - dobry, niedobory wit. C, pazury skrócone.
Na kolanach siedzą grzecznie, jeszcze trochę wystraszone, ale z każdym dniem jest lepiej.

Firletka:




Frezja:





Panny razem:

śliczne dziewczyny! Bardzo ładne imiona, lubię takie kwieciste

O matko, to jest klon Wichurki
Piękności.

Firletka jest odważniejsza, je z ręki , pierwsza leci do warzyw. Frezja jest bardziej wycofana.
Siano znika w błyskawicznym tempie, nie wiem gdzie im się to mieści
Ja mi czasu starczy to jutro zawitają do weterynarza.

Mamy pierwsze zapytanie

i tak 3mać

Byłam z nimi u weterynarza. Stan ogólny dobry. Firletka musi być wykąpana w Nizoralu, ma brzydką skórę i futro. Dr Toborek znalazła też guzka na tarczycy i we wtorek ma mieć robione usg. Frezja ok, prócz zębów, ale po dłuższej kuracji wit. C wszystko powinno wrócić do normy. Mają jeszcze tydzień kwarantanny. Jeżeli z tarczycą będzie w porządku, to mogą się szykować do adopcji

Niestety, z powodów technicznych usg nie było. W czwartek też nie będzie. Dopiero po świętach może.

A jednak udało się dzisiaj z badaniem. Na USG wyszło, że tarczyca jest w porządku. To tylko tłuszczyk na szyjce
Dziewczyny dzisiaj zakończyły kwarantannę i są gotowe do adopcji. Klatka juz przyjechała, dry-bedy w drodze, tylko ta gorączka przedświąteczna trochę mi przeszkadza.
Kocham Frezję

Moje słoneczka zawożę jutro do nowego domu . Już się na tyle oswoiły, że wspinają się po kratkach jak przynoszę zielone. Wody w ogóle nie piją i nie odzywają się wcale. Jeszcze nie miałam tak cichutkich świnek