CAVIARNIA

Mój świnek ma już prawie 7 lat. Juz chyba od dwóch lat nie wyskakuje na daszek domku i jakieś 2-3 miesiące temu pojawiły się problemy z zatykaniem się doopki Zdecydowanie mniej się rusza. Nawet wypuszczony na wybieg zaraz szuka kącika gdzie można się położyć. Dostaje świeżą trawę i liście jeśli jest to możliwe ( znaczy się oprócz zimy i deszczowych dni), codziennie porcję świeżych warzyw i owoców: w standardzie jest kawałek marchewki, jabłka lub gruszki, selera, zielonej lub czerwonej papryki (woli zieloną), kawałek ogórka, i kawałek buraczka czerwonego , siano ma cały czas, od czasu do czasu podrzucam gałązki jabłoni ( ale rzadko się nimi interesuje) i świeża woda codziennie. Z suchej karmy od początku karmię go Cavia Complete Versele Laga i właściwie żadna inną. Czy w związku z jego wiekiem powinnam zmienić suchą karmę? Jaka jest najlepsza dla starszych świnek, i żeby jeszcze im smakowała... Może jakichs jarzyn lub owoców nie powinnam mu już "tym wieku" podawać .. Podaję w zimie Cebion. Czy powinien dostawać coś jeszcze? Nie zachowuje się jak chory, wciąż mi "turka" głaskany, czasem daje się namówić na zabawę i wtedy ... "walczymy, walczymy" - atakuje moją dłoń pełzająca pod rozłożonym na podłodze kocem ale widzę,że przynoszone owoce i jarzyny już nie zjada tak jak kiedyś od razu i do ostatniej okruszyny. Musze często następnego dnia rano wyjmować niedojedzone resztki... Jak o niego dbać?

W sumie, to dieta bez zarzutów Elurin, jak miał świnkę 11-sto letnią, to podobnie ją karmił.

Mój Tolek niedawno skończył 5 lat i zaczęłam się też właśnie zastanawiać czy nie powinnam zmienić mu diety. Tolek niestety miał dość duże problemy z nadwagą (teraz jest OK! ) więc jest mimo wszystko na innej diecie niż `normalna świnka`. Czy mimo to powinno się zmieniać nawyki żywieniowe?

Moj Boczek ma już prawie 6 lat i sam zmienia nawyki żywieniowe. Kiedyś uwielbiał karmę Beaphar Care +, ale już dostaje stale tylko VL CN, bo tamtej nie lubi.
Jakiś czas temu byl chory i już się z nim żegnałam (problemy z bobkami i apetytem), ale udało mi się go uratować. Jednak od tego czasu ma zdecydowanie mniejsze wymagania i już nie stoi całymi dniami w miejscu, gdzie zazwyczaj podaje mu się świeże jedzonko, a zadowala się tym, co jest dookoła. Wcześniej zdarzało się, że dopóki nie trafiłam w to, na co miał ochotę, musiałam przynieść całą lodówkę