CAVIARNIA

Pierwszy post powinien zawierać następujące informacje:
- imię świnki: Watson
- wiek świnki: około 2 lata
- płeć świnki: samczyk
- adopcyjne numerki świnek: 181
- miejscowość, w której przebywa zwierzę,oraz u kogo: Poznań, patic6
- historię zwierzęcia, przebyte choroby:
Będzie długo.
Watsona wzięłam na DT 2 lata temu jako podrostka i bardzo szybko znalazł nowy dom. Kontakt z czasem rozluźnił się, ale dostawałam zdjęcia świnki i informacje o niej. Aż pewnego dnia od wspólnych znajomych dowiedziałam się, że... Watson został tatą Jako że rozmnożenie świnki stanowi jawne naruszenie umowy adopcyjnej, świnkę musiałam odebrać. Po odsadzeniu od matki i młodych siedział w starej klatce dla ptaków (!), a dotychczasowi właściciele kombinowali gdzie by go wydać, bo już zrobił swoje, a klatka zaczęła zawadzać w pokoju... To przykład, jak bardzo można się pomylić w ocenie człowieka, nawet po zrobieniu wizyty przedadopcyjnej, nawet przy regularnym kontakcie z nowym domem świnki. Czuję się w obowiązku dopilnować osobiście, żeby kolejny dom Watsona był najlepszym, najbardziej kochającym jaki można zapewnić śwince, i żeby mógł tam pozostać już do końca swoich dni.
- informacje dot. diety: na razie niewiele je - siano, ogórki, suchą karmę (raczej dostawał taką gorszą, wybiera z karmy ziarna)
- stan adopcji: wolny
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: świnka agresywna w stosunku do samców - do adopcji solo lub do samiczki po sterylizacji
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: patic6@gmail.com,


Na tych zdjęciach ma około roku. Teraz jest tak samo piękny, tylko ciut szerszy


Uploaded with ImageShack.us


Uploaded with ImageShack.us


Uploaded with ImageShack.us


Uploaded with ImageShack.us

Ku przestrodze .Ale okropną historię ma bidulek.A gdzie zdjęcia są .

Co za ludzie...

Oj Dobrze, że go odebrałaś! No niestety... ludzie są beznadziejni

Przykra sprawa, naprawdę. Szkoda, że Wotson tak skończył. W sumie to dobrze, ze się o nim dowiedziałaś i go odebrałaś. Nie rozumiem, po co ktoś bierze świnkę i ją rozmnaża, wiedząc o adopcji? Jak ktoś chciał więcej świnek mógł adoptować kolejną a nie rozmnażać. Może trzebaby było tak jak w schroniskach robią, przed adopcją kastrować i sterylizować świnki, ale to też chyba nie rozwiązanie prawda.

Wtedy adopcje musiałyby być płatne a zresztą nie każda świnka przeżyłaby taki zabieg Szkoda Watsona Ale teraz będzie miał już tylko lepiej

Musi mieć.

Chorzy ludzie... Jak tak można ;/ a co z małymi świnkami ?

Historia o tyle przykra, że Watson wydawał się ich oczkiem w głowie - nauczył się przychodzić na zawołanie, miał cały pokój do dyspozycji przez większość dnia (co widać na zdjęciach), wybieg na ogródku. I nagle się znudził. Tak po prostu. Bo małe świneczki są fajniejsze Dla głupiego kaprysu przyczynił się do powiększania rzeszy świnek, którym prawdopodobnie kiedyś trzeba będzie poszukać domu...

Różyczko, młode to dwie samiczki, więc pewnie zostaną z matką. Nie wiem jak długo będą się nimi cieszyć i nie mam na to wpływu. Watsona odzyskałam na podstawie umowy adopcyjnej, ale nie mam takiego prawa co do maluchów, w świetle prawa mogą z nimi zrobić co chcą...

Koniec smutania - Świnior się ożywił, dużo gada, podchodzi do ludzia i chętnie by pozwiedzał mieszkanie W pierwszym poście wrzuciłam kilka starych zdjęć, może jutro uda mi się cyknąć jakieś świeże.

Jaki śliczny misiaczek Ale w misce karma nie najlepszej jakości Nic dziwnego, że u Ciebie nie chce jeść lepszej karmy