Fiona - łysa już kosmata i z mężem :) [WRO]
: 03 lut 2016, 20:09
- imię świnki: Fiona
- wiek świnki: ok. 4 lat
- płeć świnki: samica
- adopcyjne numerki świnek: 1559
- miejscowość, w której przebywa zwierzę: Wrocław, lubię
- historię zwierzęcia, przebyte choroby: świnka uratowana już po raz drugi
Pierwotnie była oddana z koleżanką i siedziała u Szynszu http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... na#p153947 Znalazła fajny dom, ale z racji ciągle powracającego wyłysienia i łuszczącej skóry wróciła do stowarzyszenia - konkretnie do mnie.
Historia leczenia Fiony obejmuje leczenie grzyba, następnie leczenie alergii, następnie znowu grzyba (już w poprzednim DS) - wciąż bez trwałych efektów. Po odebraniu wzięłam ją do poprzedniej lecznicy, czyli Zwierzyńca. Kolejną diagnozą była nadczynność tarczycy, wprowadzenie niewielkiej dawki tyreostatyku i obserwacja, jak reaguje.
Reagowała słabo i źle - łysa była dalej, siedziała jednocześnie osowiała i podnerwiona, więc odstawiłam. Jakiś czas nie podejmowałam żadnych działań, nie smarowałam suchej, łuszczącej skóry, obserwowałam. I nic - Fiona raz była bardziej łysa, raz mniej, ale nie nigdy nie zarastała całkiem. Innych objawów brak: apetyt w normie, hałaśliwość też, ruchliwa, ciekawska i kontaktowa świnka.
W końcu trafiłam z nią do Grześka Dziwaka - ten od razu postawił na narządy rodne. Macica lekko powiększona, cyst brak, ale coś innego w tym rejonie. Na wszelki wypadek szersze badanie krwi, na wypadek gdyby to chciały być nadnercza, ale nic nie wykazały. Dlatego poszła na USG jamy brzusznej - nadnercza i nerki w porządku, ale macica powiększona, o pogrubionych ściankach, wypełniona płynem. Trudno do końca powiedzieć co to, ale prawdopodobne przewlekłe zapalenie i zalecana sterylizacja. Następnego dnia świnka miała zabieg, w czasie którego okazało się, że nie tylko macica jest zmieniona, ale i fragment pochwy. Wszystko zostało usunięte, świnka się ładnie wybudziła. Przez tydzień dostawała jeszcze na wszelki wypadek antybiotyk, na szczęście nie zakłócił specjalnie pracy jelit i błyskawicznie doszła do siebie. Szwy zdjęto, witaminki dostawała jeszcze przez dłuższy czas, żeby się organizm odkuł po tym wszystkim.
Najpierw nie było zmian, Fiona czuła się świetnie, ale nadal była łysa. Już się zaczęłam martwić, kiedy któregoś ranka zobaczyłam, że skóra po lewej stronie tyłka ma inny odcień... łata!
Nieśmiało, ale jednak, zaczął pojawiać się meszek, a jak już zaczął , to dalej poszło z górki.
Dzisiaj Fiona jest pięknym puchatkiem i wielką miłością mojego Rudego - zdecydowanie tą jedyną, bo do tej pory psychol wszystkich gryzł i gwałcił, albo ewentualnie, jak ktoś był szybszy - był gryziony. Tak czy inaczej zawsze do krwi.
Fionie siedzi pod pantoflem i najwyraźniej mu tam dobrze. The End
- stan adopcji: świnka w DS
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: po ptokach
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: kaska.karwat@gmail.com, PW
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku: ja
Tak wyglądała Fiona

...nie zza kieliszka



Tak wygląda Fiona



I z małżonkiem



Mówiłeś coś, pantofelku?

Świńska miłość to jest hardcore

- wiek świnki: ok. 4 lat
- płeć świnki: samica
- adopcyjne numerki świnek: 1559
- miejscowość, w której przebywa zwierzę: Wrocław, lubię
- historię zwierzęcia, przebyte choroby: świnka uratowana już po raz drugi

Historia leczenia Fiony obejmuje leczenie grzyba, następnie leczenie alergii, następnie znowu grzyba (już w poprzednim DS) - wciąż bez trwałych efektów. Po odebraniu wzięłam ją do poprzedniej lecznicy, czyli Zwierzyńca. Kolejną diagnozą była nadczynność tarczycy, wprowadzenie niewielkiej dawki tyreostatyku i obserwacja, jak reaguje.
Reagowała słabo i źle - łysa była dalej, siedziała jednocześnie osowiała i podnerwiona, więc odstawiłam. Jakiś czas nie podejmowałam żadnych działań, nie smarowałam suchej, łuszczącej skóry, obserwowałam. I nic - Fiona raz była bardziej łysa, raz mniej, ale nie nigdy nie zarastała całkiem. Innych objawów brak: apetyt w normie, hałaśliwość też, ruchliwa, ciekawska i kontaktowa świnka.
W końcu trafiłam z nią do Grześka Dziwaka - ten od razu postawił na narządy rodne. Macica lekko powiększona, cyst brak, ale coś innego w tym rejonie. Na wszelki wypadek szersze badanie krwi, na wypadek gdyby to chciały być nadnercza, ale nic nie wykazały. Dlatego poszła na USG jamy brzusznej - nadnercza i nerki w porządku, ale macica powiększona, o pogrubionych ściankach, wypełniona płynem. Trudno do końca powiedzieć co to, ale prawdopodobne przewlekłe zapalenie i zalecana sterylizacja. Następnego dnia świnka miała zabieg, w czasie którego okazało się, że nie tylko macica jest zmieniona, ale i fragment pochwy. Wszystko zostało usunięte, świnka się ładnie wybudziła. Przez tydzień dostawała jeszcze na wszelki wypadek antybiotyk, na szczęście nie zakłócił specjalnie pracy jelit i błyskawicznie doszła do siebie. Szwy zdjęto, witaminki dostawała jeszcze przez dłuższy czas, żeby się organizm odkuł po tym wszystkim.
Najpierw nie było zmian, Fiona czuła się świetnie, ale nadal była łysa. Już się zaczęłam martwić, kiedy któregoś ranka zobaczyłam, że skóra po lewej stronie tyłka ma inny odcień... łata!

Dzisiaj Fiona jest pięknym puchatkiem i wielką miłością mojego Rudego - zdecydowanie tą jedyną, bo do tej pory psychol wszystkich gryzł i gwałcił, albo ewentualnie, jak ktoś był szybszy - był gryziony. Tak czy inaczej zawsze do krwi.
Fionie siedzi pod pantoflem i najwyraźniej mu tam dobrze. The End

- stan adopcji: świnka w DS
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: po ptokach

- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: kaska.karwat@gmail.com, PW
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku: ja
Tak wyglądała Fiona

...nie zza kieliszka



Tak wygląda Fiona



I z małżonkiem



Mówiłeś coś, pantofelku?

Świńska miłość to jest hardcore

