Kokcydioza - czy ktoś przes to przeszedł???
: 15 lip 2017, 22:24
Szukam kogoś, kto miał prosiaki z kokcydiozą. Kogoś, kto przez to przeszedł i wygrał z chorobą.
Walczę już drugi tydzień i nie widzę końca. Moje dwa prosiaki złapały kokcydiozę. Dostaliśmy Baycox do podawania przez trzy dni, potem tydzień przerwy. Lek miał być powtórzony, ale jeden prosiek kiepsko na niego zareagował więc odstawiliśmy. Drugie badania z kupek nie wykazały kokcydii. Mimo to Elmo (ten, który źle znosił lek) cały czas miał problem z birgunką. Dostawał Ziętka na biegunkę, na zmianę ze Smectą. I tak przez tydzień. W poniedziałek dostaliśmy Bactrim, dwa razy dziennie przez tydzień. Biegunki ustały, kupy były małe, z dnia na dzień minimalnie lepsze. Wczoraj była poprawa, już myślałam, że wracamy do normy. Niestety rano kupy znów są zniekształcone i miękkie. Przez cały czas leczenia Elmo nie ma apetytu, nie je sam. Karmię go strzykawką (zmielona CN plus ratunkowa). U Misi (druga świnia) jeszcze do wczoraj wszystko było w najlepszym porządku. Niestety kupki zaczęły być miękkie i "pulchne", jak plastelina. Zlepiają się w kulę. Boję się, że Mała na nawrót. Ma apetyt i energię ale te kupy... Co prawda dostała wczoraj świeżego : bazylię, miętę, koperek, marchewkę i jabłuszko, wszystkiego w małej ilości. Mam nadzieję, że to przez świeże (nie dostawała przez tydzień) ale za bardzo przypomina mi to początek choroby.
W dużym skrócie: jeden nie je, robi mało kup, prawie cały czas leży, druga ma apetyt, jest aktywna ale kupy robią się plastelinowe.
Czy ktoś z was ma doświadczenie w tej paskudnej chorobie??? Podpowie mi jak u niego przebiegało leczenie??? Jak długo??? Jak objawiała się choroba???
Już sama nie wiem czy panikuję i przesadzam. Jeżeli możecie coś mi podpowiedzieć, poradzić czy opowiedzieć to będę bardzo wdzięczna.
Walczę już drugi tydzień i nie widzę końca. Moje dwa prosiaki złapały kokcydiozę. Dostaliśmy Baycox do podawania przez trzy dni, potem tydzień przerwy. Lek miał być powtórzony, ale jeden prosiek kiepsko na niego zareagował więc odstawiliśmy. Drugie badania z kupek nie wykazały kokcydii. Mimo to Elmo (ten, który źle znosił lek) cały czas miał problem z birgunką. Dostawał Ziętka na biegunkę, na zmianę ze Smectą. I tak przez tydzień. W poniedziałek dostaliśmy Bactrim, dwa razy dziennie przez tydzień. Biegunki ustały, kupy były małe, z dnia na dzień minimalnie lepsze. Wczoraj była poprawa, już myślałam, że wracamy do normy. Niestety rano kupy znów są zniekształcone i miękkie. Przez cały czas leczenia Elmo nie ma apetytu, nie je sam. Karmię go strzykawką (zmielona CN plus ratunkowa). U Misi (druga świnia) jeszcze do wczoraj wszystko było w najlepszym porządku. Niestety kupki zaczęły być miękkie i "pulchne", jak plastelina. Zlepiają się w kulę. Boję się, że Mała na nawrót. Ma apetyt i energię ale te kupy... Co prawda dostała wczoraj świeżego : bazylię, miętę, koperek, marchewkę i jabłuszko, wszystkiego w małej ilości. Mam nadzieję, że to przez świeże (nie dostawała przez tydzień) ale za bardzo przypomina mi to początek choroby.
W dużym skrócie: jeden nie je, robi mało kup, prawie cały czas leży, druga ma apetyt, jest aktywna ale kupy robią się plastelinowe.
Czy ktoś z was ma doświadczenie w tej paskudnej chorobie??? Podpowie mi jak u niego przebiegało leczenie??? Jak długo??? Jak objawiała się choroba???
Już sama nie wiem czy panikuję i przesadzam. Jeżeli możecie coś mi podpowiedzieć, poradzić czy opowiedzieć to będę bardzo wdzięczna.