No to jestem. Dziękujemy zamiłe słowa i serce.
Jest już dobrze, a nawet bardzo dobrze

.
W sobotę miała dyżur dr Małgorzata Dziubińska, która co prawda twierdzi, że jest od psów i kotów, ale poradziła sobie rewelacyjnie. Powiedziałą, żejest bardzo źle,dała enrofloksacynę i tolfedrynę, kazała podawać bobotic co dwie godziny (nocka była fajna.......) Pomogło, choroba, choć powoli. Jeszcze w poniedziałek rano było tak sobie, obie pojechały do medicavetu i zostały. Dr Małgosia mogła porównać i powiedziała, że jest ogromna poprawa. Zdecydowanao, że można Turbulę kroić. Po pracy dowiedziałam się, że już po, byłam zszokowana, bo myślałam, że tego nie będą robili

Turba jest twarda sztuka, myślałam, że trzeba będzie dokarmiać, zaopatrzyłam się w karmę ratunkową, planowałam ją przenieść koło naszego łóżkana noc, a tymczasem ledwo się wybudziłą, od razu zaczęła wcinać siano

i dr Kasia wydała mi ją wcześniej niż planowała, bo stwierziła, że jest ok. I jest :yahoo:a