Musialam wykapac Ryana (on zawsze byl czysty) a ten jak tylko zobaczyl ze puszczam wode w lazience to zwial. Usiadlam na podlodze i wzielam go na kolana, a ten zeskoczyl z takim impetem, ze biedaczek sie poslizgnal przy ladowaniu i uderzyl broda o podloge. Nie wiem kto bardziej byl przerazony, ale mi serce az do gardla skoczylo. Jak go wzielam na rece to sie przytulil mi do ramienia.
A oto moj mokrusek
Alfie sprawdzal co sie stalo Ryanowi
Niestety Alfie spadl, a Ryan sie nawet posunal
Biedactwo ma ranke na ustach
Obrazony na mnie za kapiel
Boski Ryan na hamaku to chyba jego ulubione miejsce? Moja Szkatuła chyba wyrosła z hamaku, jak była mała to nie można było jej z niego wyciągnąć. Im starsza tym rządziej z niego korzystała. A twoi chłopcy widzę namiętnie wylegują się na hamaku
Dzima Ryan uwielbia hamaki. To jest jego ulubione miejsce do wylegiwania sie.
Martus niestety Ryan uciekajac z moich kolan spadl prosto na twarz. Walnal broda o podloge. Nigdy sie tak nie zachowywal. Zawsze panikowal przed kapiela, ale to jest jedyny swinek ktoremu moglam zaufac, ze np. nie skoczy. Zawsze byl bardzo ostrozny.
Ryan sie ostatnio bardzo zmienia i sama nie wiem dlaczego. Moze dojrzewa juz bo ma 2 latka.