Puchate Siły znowu we dwoje
Moderator: silje
- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Jest lepiej ale i tak się martwię
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23199
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Co za cholera? Może ma jakąś nietolerancję? A może jednak kamień? Podobno nie zawsze wychodzi. Ale kamień nie powinien powodowac wzdęć 

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Nie mam pojęcia.
Jest natomiast świetna wiadomość-grzyby poszły precz
Wczoraj panele zostały jednak zdobyte i Grawiśka poszerzyła swe horyzonty, co nie oznacza, że w dzień powszedni nie nastapi powrót do wybiegu, pracować trza.
Jest natomiast świetna wiadomość-grzyby poszły precz


Wczoraj panele zostały jednak zdobyte i Grawiśka poszerzyła swe horyzonty, co nie oznacza, że w dzień powszedni nie nastapi powrót do wybiegu, pracować trza.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23199
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Jak im sie spodobają biegi po śliskim, to nie będa mialy oporów. Tolka z Pontusem póki byli młodsi robi codzienne wycieczki po mieszkaniu, które wprawdzie nie jest duże, ale za to sliskie. 

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Nasze też nie jest duże, ale ma od choroby zakamarków i tego się najbardziej boję, plus, oczywiście, totalnego zabobczenia i zasiurania 

- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23199
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
To prawda, był w moim życiu okres zatykania dziur i podkładania gazet po kątach, bo mimo wszystko było to mniej uciążliwe, niż potykanie się o wybieg. Poza tym budzenie przez poranny pociąg szurający pod spodem rozłożonej kanapy - niezapomniane wrażenia
Świnki z reguły, po rozpoznaniu lokalu, upodobują (hmm?, co na to gramatyka?) sobie jakąś trase i dwa-trzy miejsca postojowo-wypoczynkowe. Rzadko kiedy potem poruszają się po innych trasach. U moich znajomych, właścicieli dwóch świniów i dużego mieszkania, kuwety z peletem do sikania stoją chyba w czterech miejscach, a chłopcy mieszkają wprawdzie w jednej z sypialni, ale zielone jadają w kuchni, odległej jakieś 8-10 m. Dzięki czemu trzymają kondycję i ścierają pazurki, bo to jednak sporo ruchu.

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Trochę fotek
siedzi w klatce prosię z liściem na glowie

to jest kura, panie generale!

psze pani, giry pani widać

futrzak

trawiaście

nowe zastosowanie wiszącego gniazda od pastuszka( i co, może jestem gruba? A wlazłam!):

I wylezę, zobaczycie! (wylazła
)

totalny rozplask

ach ten Pan, jaki on super (wygodny)

"na borsuka" też można

nas parkiet nie rusza, dobrze chociaż, że jeść dali......

kuszenie botwiną

siedzi w klatce prosię z liściem na glowie

to jest kura, panie generale!

psze pani, giry pani widać

futrzak

trawiaście

nowe zastosowanie wiszącego gniazda od pastuszka( i co, może jestem gruba? A wlazłam!):

I wylezę, zobaczycie! (wylazła


totalny rozplask

ach ten Pan, jaki on super (wygodny)

"na borsuka" też można

nas parkiet nie rusza, dobrze chociaż, że jeść dali......

kuszenie botwiną

- Inez
- Posty: 2175
- Rejestracja: 12 lip 2013, 17:49
- Miejscowość: Niedzica
- Lokalizacja: Niedzica
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Świetne zdjęcia. Turbula, brawo - świnka potrafi 

- sosnowa
- Posty: 15295
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Jedziemy dzis do MV, jak Turbula je dużo soczystego to siura jak sikawka i nawet jasno, ale za to ją rozdyma. Jak nie jedno, to drugie. Zobaczymy, co dr Kasia powie.
Na szczęście Grawiśka zupełnie zdrowa i wcina zielone aż furczy.
zalało mi pastwisko nadwiślańskie, a i tak miałam schizy, że tam ludzie przecież też z psami chodzą. Z trawnika mam brać? Płuczę i płuczę, ale w oczach mam wizję tasiemców, glist, i innych draństw. A szkoda nie dawać trawy.
Na szczęście Grawiśka zupełnie zdrowa i wcina zielone aż furczy.
zalało mi pastwisko nadwiślańskie, a i tak miałam schizy, że tam ludzie przecież też z psami chodzą. Z trawnika mam brać? Płuczę i płuczę, ale w oczach mam wizję tasiemców, glist, i innych draństw. A szkoda nie dawać trawy.
Re: Turbulencja (d.Titinka) i Grawitacja: puchate siły przy
Rewelacyjne zdjęcia (bo i modelki wspaniałe)!
Co do trawy - ja jestem uczulona na tym punkcie.
Podobno pomaga włożenie do lodówki (nie zamrażalnika) - nie na długo, tylko tak, by temperatura się obniżyła. Z tego, co pamiętam, ma to chronić przed kokcydiami (ktoś o tym pisał chyba na starym forum).
Ja zawsze wsadzam na kilka godzin do lodówy, później dokładnie płuczę i wysypuję na ręcznik do wyschnięcia (nie suszę całkowicie, tylko z wody). Co prawda od zebrania do podania mija zazwyczaj sporo czasu, ale trawa nadal jest świeża.
Co do trawy - ja jestem uczulona na tym punkcie.
Podobno pomaga włożenie do lodówki (nie zamrażalnika) - nie na długo, tylko tak, by temperatura się obniżyła. Z tego, co pamiętam, ma to chronić przed kokcydiami (ktoś o tym pisał chyba na starym forum).
Ja zawsze wsadzam na kilka godzin do lodówy, później dokładnie płuczę i wysypuję na ręcznik do wyschnięcia (nie suszę całkowicie, tylko z wody). Co prawda od zebrania do podania mija zazwyczaj sporo czasu, ale trawa nadal jest świeża.