Uspokoiłyście mnie dziewczyny, dzięki. Wychudzona nie jest, a poza tym puchata okropnie, więc na oko większa, co pewnie ma znaczenie dla Turbuli.
I skoczna niesamowicie. W zeszłym tygodniu, w trakcie tych upałów, jak Turbula była w szpitalu, Grawiśka trochę pewnie z nudów i trochę z gorąca ciągle siedziała w zasikanych miejscach, co przy jej futrze a'la peruwianka nie jest zbyt wskazane

. Popędzani dyskomfortem olfaktorycznym

wykąpaliśmy ją i ostrzygli. Po doświadczeniach na pokazie skoków z michy w czasie poprzedniej kapieli, za radą Porcelli wsadziłam tym razem rzeczoną michę do wanny. Zaraz potem musiałam jej okolice wyłożyć ręcznikiami, coby się pannie kolejny pazur nie wygiął,wyglądało to jakby miała sprężynę w tyłku. Następnie musiałam złapać ją w powietrzu, ponieważ zamierzała skacząc pionowo w górę wylądować na moim ramieniu. mało brakowało a by się udało. Potem kąpałam ja pochylona tak nisko, że widok mojej odwrotnej strony sterczęcej dumnie ku sufitowi wywołał zrozumiałą radość w domu, i wtedy nasza polatucha skoczyła znowu, tym razem bez przeszkód lądując gdzie chciała, tym samym mocząc ostatni suchy kawałek mojej bluzki. Matrix albo nowoczesne chińske kino akcji. Narodził się styl mokrej świni !
Na zakończenie w wyniku bardzo burzliwej sesji fryzjerskiej uzyskałam wyjatkowo udany modern look lansowany przez sławnego stylistę, Krzywuła Podkosiarkova jr.
Tak sobie myslę nagle, może w wyniku moich starań Turbula po powrocie do domu zobaczyła znacznie mniejszą świnię, która się jej okropnie w dodatku stawia?
