Nutka i Fio [Warszawa] wst. rezerwacja

Świnki, które znalazły swoje domy

Moderator: silje

ODPOWIEDZ
sempreverde

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: sempreverde »

No wizytę mam umówioną.

Pamiętaj, że odebrałam ją jako "zdrową świnkę"... Potem się okazało, że mamy nadmiar lokatorów w przewodzie pokarmowym i doszła do tego depresja. Jak widać to nie wszystko - chudnąć drastycznie zaczęła od kilku dni, to nowy objaw. Zdiagnozujemy ją, spokojnie :) Nie wiadomo, ile czasu chodziła z kokcydiozą, mogło się to negatywnie odbić na wątrobie/nerkach, a antybiotykoterapia (niezbędna!) pogorszyła sprawę... Nie wiem, takie moje gdybanie. Jak będę wiedzieć, to powiem ;)

Nutka w każdym razie jest zadowolona z życia, zadowolona z wieczornej dostawy trawy i z nowej koleżanki. Mi one dwie nie przeszkadzają, posiedzą u mnie tyle, ile to konieczne - aż ktoś je pokocha i zechce wziąć do siebie.

Fio odkryła dziś tunel oraz fakt, że popcornowanie w tunelu jest śmieszne, bo tunel blokuje ruch świnki w górę i przez to można się wywracać. No super sprawa, mówię Wam :love:
Awatar użytkownika
effcien
Posty: 753
Rejestracja: 17 sty 2014, 2:15
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Kontakt:

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: effcien »

Sempreverde, mam prośbę - ogromną - jak wpadniesz na jakiś genialny pomysł, jak nakłonić niejedzącą świnkę, żeby zacżęła sama szamać w rozsądnych ilościach, napisz mi wiadomość albo tu w wątku. Tofi, która jest u mnie teraz, ma "coś z głową" i nie chce jeść. Odkąd jest u mnie, je mało. Na dupinie czuć jej wszystkie kości. Póki sama jadła w jako takich ilościach i nie chudła, nie dokarmiałam jej, ale teraz jest bardzo źle. Nie boli jej chyba, bo wywala nogi, jak leży. Dużo śpi. Jeść nie chce. Szukam magicznego sposobu, by ją nakłonić do jedzenia. Jako że wstępnie odrzucam duży ból jako przyczynę niejedzenia, sądzę, że to kwestia psychiki.
Jak na coś wpadniesz, napisz. Będę wdzięczna.
Awatar użytkownika
Cynthia
Moderator globalny
Posty: 12536
Rejestracja: 07 lip 2013, 16:05
Miejscowość: Kęty/Zielonka
Lokalizacja: Kęty/Zielonka
Kontakt:

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: Cynthia »

Magiczny sposób to druga świnka, w jej przypadku chłopcy. Ile jeszcze czasu minie, zanim się toffi do zagli przeprowadzi?
Awatar użytkownika
effcien
Posty: 753
Rejestracja: 17 sty 2014, 2:15
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Mokotów
Kontakt:

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: effcien »

9 dni.
sempreverde

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: sempreverde »

Cynthia niestety ma rację - to co u mnie częściowo podziałało, to dostawienie klatki Nutki do klatki moich świnek, ale to wciąż było za mało. Pomogła Fio... Oprócz tego można próbować zawieszać jedzenie w klatce, karmić z ręki, ale bez drugiej świnki...

Nutka była dziś na pobraniu krwi, była bardzo dzielna i grzeczna - dostała pochwałę, że "każda świnka mogłaby się tak zachowywać" i z tej okazji dwie naklejki Dzielny Pacjent. Oszczędziłam ją i naklejki zostały przyklejone na klatce ;) Jutro będą wyniki, zobaczymy, co dalej.
Savannah

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: Savannah »

Trzymam kciuki za dobre wyniki. :fingerscrossed: Oby dziewczynki szybko znalazły ciepły, odpowiedzialny i pełny miłości dom ;).
sempreverde

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: sempreverde »

Nutka tyje, Fio się rozluźnia - wszystko idzie ku dobremu. Dzisiaj mała wywaliła obie stopy, niestety jak chciałam zrobić zdjęcie, to stopy się schowały. Koniecznie robię im w środę ładne zdjęcia :)

No i miałam rację - wątroba i nerki. W badaniu krwi wszystko wyszło - nerkowe parametry za niskie, ale nie jest źle - na tyle mało poniżej normy, że nie będziemy Nuty na to leczyć. To prawdopodobnie spowodowane jest hockami-klockami z przewodem pokarmowym przez ostatni miesiąc. Wątroba trochę gorzej, norma dla AspAT to 27-68, Nutka ma 84,6. Mamy leki na wątrobę, będziemy się leczyć.

Jestem mimo wszystko bardzo zadowolona, bo tak: mam diagnozę, mam zadowoloną z życia Nutkę, z megaapetytem, bobczącą, tyjącą i nawet dziś przez tycią chwilkę leżała z wystawioną stopą, no i mam Fio - małego knypka pełnego energii i ciekawości świata, a jednocześnie uroczo nieśmiałego i nieco wystraszonego nowym otoczeniem :love:
Rafal

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: Rafal »

Dzięki za wspaniałe wieści! :D Dzień od razu jest piękniejszy.
Jestem pewien, że Nutka najgorsze ma już za sobą!
Na szczęście wątroba zwykle dość dobrze się regeneruje.

Co do wystraszonej świnki, daj jej czas.
Po tym jak my (w ostatniej chwili) uratowaliśmy naszego Gizmo z zoologa, potrzebował półtora roku (!) na to aby "znormalnieć".
Jest już bardzo kontaktowy i rozgadany, oraz zdrowy. Ale nigdy nie będzie lubił brania na ręce. Zbyt wiele krzywdy od człowieka musiał zaznać. Widzisz więc, czas leczy rany.

O nerwicy i depresji u zwierząt wiele się nie pisze. A już zwłaszcza u gryzoni. Tymczasem to bardzo emocjonalne, uczcuciowe i mądre zwierzaki. Doznają zaburzeń emocjonalnych podobnie jak my.

sempreverde, brawa dla Ciebie za profesjonalną opiekę nad prosią. :shakehands:
sempreverde

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: sempreverde »

Nutka jest zakapiorem, wyszedł z niej mały diabełek. Pogoniła moje świnki grubsze od niej o 300g i zdobyła "skalp" - czyli futro z dupki mojej megaagresywnej i terytorialnej samiczki. :lol:

Zdjęcia, ładne zdjęcia dziewczyn:

Fio:

Obrazek

Obrazek

Nutka:

Trochę brudny pycholek, jadła coś:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Razem:

Obrazek

Obrazek
Rafal

Re: Nutka i Fio [Warszawa] do adopcji po wyleczeniu

Post autor: Rafal »

Prześliczne dziewczynki! :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Uratowane”