Łączenie świnek
Re: Łączenie świnek
Charakter to podstawa - sama się przekonałam. A jeśli połączysz młodszego prosiaka ze starszym, młodszy zarazi go energią i nie będzie już taki 'spokojny' 

Re: Łączenie świnek
Do łączenia jeszcze mam sporo czasu, ale chcę się przygotować teoretycznie możliwie najlepiej.
Wątek przeczytałam kilka razy, ale chcę rozwiać trochę wątpliwości.
1. U myszoskoczków stosuje się zamianę klatek, żeby zwierzaki przyzwyczaiły się do swoich zapachów. Czy takie przyzwyczajanie do zapachów może się sprawdzić? Jeśli świnki nie polubią się pierwszego dnia, to na przykład zamieniać im polarkowe rzeczy, żeby nawzajem się oswoiły ze swoimi zapachami?
2. Będę łączyć 2 + 1, czyli mam 2 świnki i chcę je połączyć z koleżanką. Czy jeśli pierwszego dnia we trójkę (oczywiście na terenie neutralnym) świnki się nie polubią, to próbować potem znowu we 3 czy może najpierw z jedną a potem drugą jest sens próbować?
3. Jeśli świnki będą na terenie neutralnym egzystować w zgodzie, to czy po kilku/kilkunastu godzinach lepiej je przenieść do zagrody, czy na wybieg, który moje 2 królewny znają? Mają do dyspozycji cały pokój, w zagrodzie są tylko na noc. W zasadzie pierwszą noc mogłabym je nawet zostawić na wybiegu, tylko że tam gdzie było siknięte na dywan to nie dam rady całkowicie zapachu wywabić, a zagroda mniejsza (135/70 cm) ale będzie bardziej bezzapachowa.
Wątek przeczytałam kilka razy, ale chcę rozwiać trochę wątpliwości.
1. U myszoskoczków stosuje się zamianę klatek, żeby zwierzaki przyzwyczaiły się do swoich zapachów. Czy takie przyzwyczajanie do zapachów może się sprawdzić? Jeśli świnki nie polubią się pierwszego dnia, to na przykład zamieniać im polarkowe rzeczy, żeby nawzajem się oswoiły ze swoimi zapachami?
2. Będę łączyć 2 + 1, czyli mam 2 świnki i chcę je połączyć z koleżanką. Czy jeśli pierwszego dnia we trójkę (oczywiście na terenie neutralnym) świnki się nie polubią, to próbować potem znowu we 3 czy może najpierw z jedną a potem drugą jest sens próbować?
3. Jeśli świnki będą na terenie neutralnym egzystować w zgodzie, to czy po kilku/kilkunastu godzinach lepiej je przenieść do zagrody, czy na wybieg, który moje 2 królewny znają? Mają do dyspozycji cały pokój, w zagrodzie są tylko na noc. W zasadzie pierwszą noc mogłabym je nawet zostawić na wybiegu, tylko że tam gdzie było siknięte na dywan to nie dam rady całkowicie zapachu wywabić, a zagroda mniejsza (135/70 cm) ale będzie bardziej bezzapachowa.
Re: Łączenie świnek
Jak przyjechał do nas mały Snoopy to po kilku godzinach wzięłam norke jego i wrzucilam do klatki Chrumsona. Po 2 dniach śpiewania chłopaków wywalilam ich na wybieg, po kilku godzinach go zmniejszylam. I przełożyłam do docelowej "klatki" wybiegu.
Nie wiem natomiast jak to się mś w przypadku duetu +1 , ale zapewne podobnie. Dziewczyny piszą (też czytałam cały wątek przed łączeniem) żeby nie rozdzielać dopóki nie leje się krew:-)
I mam taka myśl że jakbyś próbowała je łączyć na zmianę to może im się pomylić hierarchia, w tym sensie że 2 obecne świnki mają już oznaczoną rolę i rozdzielanie ich do 3 innej świnki może te rolę zaburzyć?
Ale niech się wypowiedzą specjalsitki:-)
Nie wiem natomiast jak to się mś w przypadku duetu +1 , ale zapewne podobnie. Dziewczyny piszą (też czytałam cały wątek przed łączeniem) żeby nie rozdzielać dopóki nie leje się krew:-)
I mam taka myśl że jakbyś próbowała je łączyć na zmianę to może im się pomylić hierarchia, w tym sensie że 2 obecne świnki mają już oznaczoną rolę i rozdzielanie ich do 3 innej świnki może te rolę zaburzyć?
Ale niech się wypowiedzą specjalsitki:-)
Re: Łączenie świnek
Witam, mam podobne dylematy jak wyżej Rusty. Z tymże, że w chwili obecnej moja rozetka mieszka samotnie na wybiegu płotkowym łączonym mostkami z klatką (jak ostatnio mierzyłam wyszło mi razem z klatką 90-tką 90 cm x 150-160cm). Kupiłam ją ponad miesiąc temu w zoologicznym i dałam jej trochę czasu na oswojenie się i podrośnięcie. Pani weterynarz na kontrolnej wizycie oceniła jej wiek na około 3 miesiące. W chwili obecnej mam okazję wkrótce zakupić dwie świnki angorki (lub jedną) z jednej hodowli, które się już znają. Całe to towarzystwo jest w podobnym wieku.
Czy są wogóle jakieś wiekowe ograniczenia jeśli chodzi o łączenie świnek? Można spróbować połączyć takie maluchy? Jak wogóle się do tego zabrać. Planowałam na kilka dni angorki umieścić w zamkniętej klatce tuż przy wybiegu aby świnki mogły się widzieć i słyszeć i mniej więcej przyzwyczaić do otoczenia. Ale co potem? Mojej rozetki nigdy nie wypuszczam na pokój ponieważ boję się że wlezie mi za segment i pogryzie kable, których w pokoju mam sporo. Tak pomyślałam by wykorzystać drugi zestaw płotków i w drugim kącie mojego nieforemnego pokoju zrobić drugą zagrodę i je tam skonfrontować. I tutaj nasuwają mi się kolejne pytania. Ile czasu maluchy musiałyby spędzić na takim wybiegu? Czy konfrontować je od razu wszystkie naraz czy pojedynczo. Czy raz a dobrze, czy stopniowo? Czy w trakcie porozkładać im coś na wybiegu np jakieś smakołyki, trawę, domek, tunel. Czy po kilku godzinach przełożyć je na stary klatko-wybieg czy też tylko do zamkniętej klatki? Czy jeśli na klatko-wybieg to z wszystkimi akcesoriami jakie się tam znajdują?(Zmieścił mi się tam kartonowy tunel, narożny domek, najnowszy nabytek dwupiętrowy drewniany pałacyk z tarasem, legowisko, kartonowa wiata. W klatce jest kolejne legowisko, hamaczek, miejsce do schowania się) Czy wtedy znowu zaczną od nowa ustalać swoją hierarchię?
Dodam, że rozetka jest młodziutka ale już ujawnił się jej charakterek.
Czy są wogóle jakieś wiekowe ograniczenia jeśli chodzi o łączenie świnek? Można spróbować połączyć takie maluchy? Jak wogóle się do tego zabrać. Planowałam na kilka dni angorki umieścić w zamkniętej klatce tuż przy wybiegu aby świnki mogły się widzieć i słyszeć i mniej więcej przyzwyczaić do otoczenia. Ale co potem? Mojej rozetki nigdy nie wypuszczam na pokój ponieważ boję się że wlezie mi za segment i pogryzie kable, których w pokoju mam sporo. Tak pomyślałam by wykorzystać drugi zestaw płotków i w drugim kącie mojego nieforemnego pokoju zrobić drugą zagrodę i je tam skonfrontować. I tutaj nasuwają mi się kolejne pytania. Ile czasu maluchy musiałyby spędzić na takim wybiegu? Czy konfrontować je od razu wszystkie naraz czy pojedynczo. Czy raz a dobrze, czy stopniowo? Czy w trakcie porozkładać im coś na wybiegu np jakieś smakołyki, trawę, domek, tunel. Czy po kilku godzinach przełożyć je na stary klatko-wybieg czy też tylko do zamkniętej klatki? Czy jeśli na klatko-wybieg to z wszystkimi akcesoriami jakie się tam znajdują?(Zmieścił mi się tam kartonowy tunel, narożny domek, najnowszy nabytek dwupiętrowy drewniany pałacyk z tarasem, legowisko, kartonowa wiata. W klatce jest kolejne legowisko, hamaczek, miejsce do schowania się) Czy wtedy znowu zaczną od nowa ustalać swoją hierarchię?
Dodam, że rozetka jest młodziutka ale już ujawnił się jej charakterek.
Re: Łączenie świnek
Cześć!
1,5 tygodnia temu kupiłam 8 tygodniową świnkę-dziewczynkę. ma się dobrze, nadal trochę się boi. Chciałabym dokupić jej towarzyszkę. Byłam w sklepie zoologicznym, aby dokupić dla niej kompankę z jednego stada, niestety zostali tam już tylko chłopcy. W tym tygodniu właściciel sklepu ma mi dać znać jak pojawią się nowe świnki. Zastanawiam się jednak czy nie będzie to zbyt duży stres dla mojej Dosi.. Myślicie że młodsze świnki będą miały mniejszy problem z akceptacją nowego partnera, czy wiek nie ma tu nic do tego?
Wydaje mi się że Dosia mimo tego że jest u nas dłużej(niecałe dwa tygodnie), to nie czuje się jeszcze zbyt pewnie i nie będzie walczyła o terytorium i hierarchię.
Co o tym myślicie?

Wydaje mi się że Dosia mimo tego że jest u nas dłużej(niecałe dwa tygodnie), to nie czuje się jeszcze zbyt pewnie i nie będzie walczyła o terytorium i hierarchię.
Co o tym myślicie?
Re: Łączenie świnek
Witam
Mam pewne wątpliwości co do moich samców. Otóż miesiąc temu musiałam uśpić jedną z moich świnek:( Po długiej walce z trzonowcami niestety zaczęły się problemy z wątrobą, nie przeżyła by następnej operacji... Z chłopakiem dokupiliśmy naszemu Dexterowi już na drugi dzień nowego towarzysza( chyba też sami nie chcieliśmy aż tak mocno odczuwać straty). No i tutaj zaczynam się martwić czy świnki kiedyś sie polubią. Nasz starszy świniak ma ponad 1,5 roku i to on rządził wcześniejszą świnką jest dosyć spory i wygodny. Harry ma około 5 miesięcy bardzo żywy i przyjazny jednak strasznie zaczepia starszego i kończy się to kłótniami i małymi bójkami. Nie gryzą się tak mocno by poszła krew ale wciąż kłucą się przez zaczepki młodszego, tak jakby nie mogły ustalić hierarchii. Zastanawiam sie ile taki proces może trwać czy 3 tygodnie wspólnego mieszkania w klatce i dalsze sprzeczki prosiaków, świadczą o tym, że świnki po prostu się nie lubią. Może powinnam przeczekać aż młodszemu świniakowi przestaną buzować hormony i troche się uspokoi?
Mam pewne wątpliwości co do moich samców. Otóż miesiąc temu musiałam uśpić jedną z moich świnek:( Po długiej walce z trzonowcami niestety zaczęły się problemy z wątrobą, nie przeżyła by następnej operacji... Z chłopakiem dokupiliśmy naszemu Dexterowi już na drugi dzień nowego towarzysza( chyba też sami nie chcieliśmy aż tak mocno odczuwać straty). No i tutaj zaczynam się martwić czy świnki kiedyś sie polubią. Nasz starszy świniak ma ponad 1,5 roku i to on rządził wcześniejszą świnką jest dosyć spory i wygodny. Harry ma około 5 miesięcy bardzo żywy i przyjazny jednak strasznie zaczepia starszego i kończy się to kłótniami i małymi bójkami. Nie gryzą się tak mocno by poszła krew ale wciąż kłucą się przez zaczepki młodszego, tak jakby nie mogły ustalić hierarchii. Zastanawiam sie ile taki proces może trwać czy 3 tygodnie wspólnego mieszkania w klatce i dalsze sprzeczki prosiaków, świadczą o tym, że świnki po prostu się nie lubią. Może powinnam przeczekać aż młodszemu świniakowi przestaną buzować hormony i troche się uspokoi?
Re: Łączenie świnek
cóż... hormony to jedno, a charakter to druga rzecz
nie ma co czekać na uspokojenie się tych pierwszych i trzymać chłopaków osobno, bo to nic nie da. Trzeba im dać jak najwięcej swobody, dużo "pola do manewrów" czyli często puszczać po podłodze, żeby sobie pobiegały i nie wchodziły sobie w drogę, klatka też powinna być duża (minimum na dwa samce to 100/50) a i to może być mało... moje nie zgadzały się w 100, tylko na wybiegach był względny spokój, ale i tak po roku łączenia musiałam ich rozdzielić, bo było coraz gorzej, a nie lepiej
i też prowodyrem był malutki osesek, a duży i starszy świniak był spokojniejszy i wcale nie zadzierał z małym, ale w końcu stracił cierpliwość dla natręta i odgryzał się małemu (dosłownie)
więc reguły nie ma, bo każda świnka jest inna, a samiec tym bardziej...
powodzenia i cierpliwości

nie ma co czekać na uspokojenie się tych pierwszych i trzymać chłopaków osobno, bo to nic nie da. Trzeba im dać jak najwięcej swobody, dużo "pola do manewrów" czyli często puszczać po podłodze, żeby sobie pobiegały i nie wchodziły sobie w drogę, klatka też powinna być duża (minimum na dwa samce to 100/50) a i to może być mało... moje nie zgadzały się w 100, tylko na wybiegach był względny spokój, ale i tak po roku łączenia musiałam ich rozdzielić, bo było coraz gorzej, a nie lepiej

więc reguły nie ma, bo każda świnka jest inna, a samiec tym bardziej...
powodzenia i cierpliwości

Re: Łączenie świnek
W tej chwili doszło do rozlewu krwi, i to starsza dostała. Są w osobnych klatkach młoda 70/35 cm starsza w klatce 100/50 cm. Na razie siedzą osobno z czasem spróboje połączyć je ponownie, śle nad zmiana klatki na 120 cm ale zastanawiam sie czy to coś zmieni?